Krakowskie studentki nie chcą być określane mianem najmilszych

i

Autor: Fot. Daniel Szura Krakowskie studentki nie chcą być określane mianem najmilszych

Krakowskie studentki nie chcą być określane mianem najmilszych. Burza w internecie [AUDIO]

2018-05-10 12:06

Do Internetu trafił protest dziewczyny, która studiuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. W swoim wpisie podkreśliła, że wybory na "Najmilszą studentkę i super studenta" dzielą ludzi według płci, a następnie wartościują. Głos dotarł do organizatorów wyborów, czyli samorządu studenckiego.

Zobacz TO WIDEO:

- To, że takie wybory od tylu lat funkcjonują pod taką nazwą, uzasadnia w oczach niektórych konstrukt „słabszej płci” i pobłażliwe jej traktowanie. Mianowanie mężczyzn tytułem „super” i opisywanie ich jako bardzo lubianych sugeruje, że mają mnóstwo pozytywnych cech, potrafią zaskarbić sobie serce każdego, przywodzi to na myśl superbohatera, siłę i dobroć. Zestawmy to z „miłą osobą”. Brzmi nijako. Jest to jedna względnie pozytywna cecha, którą w tym wypadku reprezentuje sobą kobieta. Dlaczego? Przecież super kobieta – „Wonder Woman” funkcjonuje w popkulturze, czyli także studentka może być super oraz posiadać najróżniejsze wartości i siły - pisze w liście Sarah Arciszewska.

- Rzeczywiście takie głosy da się słyszeć i my traktujemy to serio. Ważnym argumentem dla nas jest to, że ten tytuł jest przyznawany od 1956 roku. To już tradycja. Zamysłem autorów nie było to aby oceniać kobiety pod względem aparycji, tylko zaradności w kontekście konkurencji - mówi Mówi Jakub Bakonyi z Samorządu Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Samorząd Studentów UJ przyznaje, że w przyszłym roku rozważy możliwość zmiany nazwy przyznawanego tytułu. Wybory Najmilszej Studentki i Super Studenta już 15 maja.

Czytaj też: 

>>> Juwenalia Kraków 2018: Program, koncerty, korowód juwenaliowy

>>> Wspiął się na sam szczyt przebudowywanego szkieletora. Ten film staje się hitem sieci [WIDEO]

Posłuchaj materiału naszej reporterki Ewy Sas:

Poniżej cały wpis opublikowany na Facebooku:

Miło proszę, przestańcie!

"„Studentko, czy ludzie nazywają Cię miłą osobą? Tak miłą, że wręcz najmilszą jaką znają? Studencie, czy jesteś tak lubiany, że każdy chce być tak super jak Ty?” – pytają organizatorzy wydarzenia na Facebooku. Jakiego wydarzenia? Wyborów Najmilszej Studentki i SuperStudenta UJ. Dlaczego te pytania są szokujące i potencjalnie krzywdzące?

Kobiety ciągle pragną inspirować siebie nawzajem do zmian mających na celu wyrównanie ról płciowych, walczą z globalną nierównością płac utrzymującą się na poziomie 32% (wg raportu World Economic Forum 2017), rozpowszechniają akcję „#metoo”, by uświadamiać społeczeństwo jak powszechnym problemem jest nieodpowiednie traktowanie ze względu na płeć. Nawet w Polsce obserwujemy jak wiele osób jednoczą czarne protesty, a Samorząd Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego organizuje „Wybory Najmilszej Studentki oraz Super Studenta”.

Uniwersytet jako instytucja naukowa ma za zadanie edukować również w zakresie świadomości społecznej, przecież trzyma pieczę nad wieloma wydarzeniami mającymi rozwijać wiedzę i poglądy młodych ludzi. A to wydarzenie wydaje się być nieprzemyślane i z samej nazwy szkodliwe. Dzieli ludzi według płci, a następnie wartościuje i rozróżnia, przypisując im inne cechy. Cementuje pogląd głoszący, iż faktycznie zasługujemy na inne traktowanie. To, że takie wybory od tylu lat funkcjonują pod taką nazwą uzasadnia w oczach niektórych konstrukt „słabszej płci” i pobłażliwe jej traktowanie.

Mianowanie mężczyzn tytułem „super” i opisywanie ich jako bardzo lubianych sugeruje, że mają mnóstwo pozytywnych cech, potrafią zaskarbić sobie serce każdego, przywodzi to na myśl superbohatera, siłę i dobroć. Zestawmy to z „miłą osobą”. Brzmi nijako. Jest to jedna względnie pozytywna cecha, którą w tym wypadku reprezentuje sobą kobieta. Dlaczego? Przecież super kobieta – „Wonder Woman” funkcjonuje w popkulturze, czyli także studentka może być super oraz posiadać najróżniejsze wartości i siły.

Co miało na celu takie rozróżnienie? W mojej opinii, jego skutkiem jest utrzymywanie systemu, w którym mężczyźni i kobiety nie mogą być postrzegani jako mający takie same umiejętności, szanse, kompetencje, bo przecież posiadają z góry narzucone cechy i zainteresowania. Pytanie brzmi: czy UJ naprawdę ceni kilkuletnią tradycję tej imprezy nad bycie po prostu sprawiedliwym? Samorząd broniąc się komentarzami pod licznymi postami na stronie wydarzenia, odpowiada, że jest to wydarzenie międzyuczelniane i inne uczelnie biorące udział w akcji używają takiej samej nazwy. Faktycznie, większość krakowskich szkół wyższych mimo, że przykrywa podział nazwą wydarzenia „Wybory Najmilszych” i tak przyznaje inny tytuł kobietom a inny mężczyznom. Nagradzanie za reprezentowanie konkretnych cech utwierdza w przekonaniu, że są to wartości najbardziej pożądane, a wręcz wymagane by osiągnąć uznanie w akademickim środowisku. To apel nie tylko do UJ, ale do wszystkich uczelni organizujących taki konkurs. Ktoś musi rozpocząć zmianę! Na pierwszy rzut oka wydaje się to być bezbronne, jednak afirmowanie tej nazwy wysyła niepokojący komunikat. Jako kobieta i studentka tej uczelni nie chciałabym być wyróżniana tylko za bycie miłą i bezproblemową wiedząc, jak skrajnie inaczej i szerzej postrzegane są wartości u mężczyzn. Czułabym się źle, odbierając inną nagrodę obok osoby, która powinna być uważana za mającą taki sam potencjał jak ja.
Budzi to we mnie sprzeciw, bo nie takie poglądy powinna podtrzymywać jedna z najlepszych uczelni w Polsce, która jest miejscem pracy i rozwoju dla ogromnej liczby kobiet. Na stronie wydarzenia studentki wyrażają się z dezaprobatą o kontynuowaniu tego zwyczaju i ciągle są ignorowane. Dlaczego organizatorzy tak upierają się przy tej formule wobec wyraźnego sprzeciwu i odczucia dyskryminacji wśród wielu osób? Proszę, usłyszcie nasze głosy, jest na to najwyższa pora!"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki