[zdjęcie poglądowe]

i

Autor: Wikipedia CC/ Hyena

Miechów: Skatował kolegę na śmierć rączką od kilofa. Poszło o 50 złotych

2018-10-31 13:48

Arkadiusz K. odpowie przed krakowskim sądem za to, że działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia, doprowadził do śmierci kolegi w czasie imprezy - informuje rzecznik prasowy krakowskiej Prokuratury Okręgowej, Krzysztof Dratwa. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.  

[zdjęcie poglądowe]

i

Autor: Wikipedia CC/ Hyena

Prokuratura Rejonowa w Miechowie skierowała do Sądu Okręgowego w Krakowie akt oskarżenia przeciwko Arkadiuszowi K.: - Mężczyzna działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia oraz w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, wielokrotnie zadał pokrzywdzonemu ciosy stylem od kilofa po całym ciele, co skutkowało zgonem - informuje prokurator Krzysztof Dratwa.

Czytaj też: Zamiast wezwać karetkę do żony, próbował jej... płukać żołądek. Kobieta zmarła

Poszło o 50 złotych

W toku śledztwa ustalono, że w dniu 26 marca 2017 roku, pokrzywdzony wraz z Arkadiuszem K. przebywali w mieszkaniu, gdzie trwała libacja alkoholowa. W jej trakcie oskarżony miał pretensje do pokrzywdzonego, że pomimo przekazania mu 50 złotych nie zakupił on alkoholu oraz papierosów, jak również nie zwrócił mu pieniędzy.

W pewnym momencie Arkadiusz K. miał uderzyć pokrzywdzonego pięścią w twarz, a gdy ten przewrócił się na podłogę, oskarżony wyjął spod łóżka drewniany styl od kilofa. To właśnie nim mężczyzna miał wielokrotnie uderzać pokrzywdzonego po całym ciele, w szczególności w okolice klatki piersiowej oraz głowy. Następnie Arkadiusz K. udał się do sąsiedniego pokoju, gdzie położył się spać. Pozostali na miejscu uczestnicy libacji również zasnęli.

- Pokrzywdzony doznał wielonarządowych obrażeń ciała m.in. złamania żeber i kręgosłupa, co skutkowało zgonem - mówi nam prokurator Krzysztof Dratwa. Około północy jeden z uczestników libacji i zobaczył pokrzywdzonego leżącego na podłodze, a gdy zdał sobie sprawę, że nie daje on oznak życia, wezwał karetkę pogotowia oraz zawiadomił Policję. Niestety mężczyzny nie udało się uratować.

Zobacz też: TOP 5 najgłupszych zachowań na cmentarzu! Uwaga! Tego lepiej nie robić...

W trakcie przeprowadzonych oględzin, jedna z osób (świadków) zasłabła. Została zabrana do szpitala, jednak w późniejszym czasie okazało się, że zmarła. - Nie miało to jednak bezpośredniego związku z prowadzoną przez nas sprawą - mówi nam prokurator Dratwa.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Arkadiusz K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i początkowo odmówił składania wyjaśnień. Podczas kolejnego przesłuchania złożył wyjaśnienia pozostające jednak w sprzeczności z ustalonym stanem faktycznym.

Czytaj też: Miejsca w Krakowie i okolicach, w których... straszy. Lepiej tam nie zaglądać nocą! [GALERIA]

Jego czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Arkadiusz K., był wielokrotnie karany sądownie, obecnie przebywa w areszcie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki