Brakuje pieniędzy na mobilne ECMO

i

Autor: Ewa Sas, Radio ESKA Brakuje pieniędzy na mobilne ECMO

Mobilne ECMO uziemione [AUDIO]

2016-09-25 17:20

Sprzęt do mobilnego leczenia hipotermii wart 320 tys. zł nie wyjeżdża poza teren szpitala. Wszystko dlatego, że nie ma funduszy na jego używanie. 

Zespoł dr Tomasza Darochy od trzech lat działa na rzecz leczenia pacjentów w głębokiej hipotermii. W większości lekarze robią to wolontaryjnie. -Zabezpieczyliśmy ponad 3 lata konsultacji telefonicznej. 24h/dobę 7 dni w tygodniu jest dostępny lekarz, który świadczy usługi konsultacyjne. Robi to w swoim wolnym czasie, kosztem domu i rodziny. Stworzysliśmy materiały edukacyjne, przeszkoliliśmy w ten sposób 26 tys osób. - mówi Darocha - Zrobiliśmy bardzo dużo poczynań w dobie konsultacji pacjentów, nauki i przekazywania wiedzy. Z drugiej strony borykamy się z olbrzymią biurokracją i problemami z rozliczeniem procedury. 

Mobilne ECMO kupiono w wakacje zeszłego roku za 320 tys. zł. Miało być kolejnym krokiem w stronę sprawniejszego leczenia wychłodzonych pacjentów. - Każdy pacjent, którego chcieliśmy leczyć, musiał być przywieziony do naszego ośrodka. Mając urządzenie przewoźne, jesteśmy w stanie pojechać do pacjenta do innego szpitala, tam wszczepić urządzenie i dopiero spokojnie, transportem kołowym, przewieźć pacjenta do naszego szpitala - mówił wówczas Rafał Drwiłła, ordynator anestezjologii i intensywnej terapii szpitala Jana Pawła II. Aby transport ECMO był możliwy, przebudowano jedną z karetek krakowskiego pogotowia. - Zmieniliśmy jedną z karetek, która jest normalną karetką transportową. W momencie, kiedy jest zgłoszenie alarmowe dotyczące akcji poszukiwawczo-ratowniczych czy akcji lawinowych, wtedy taka karetka jest dysponowana w kategorii czasu. My możemy najpierw tam dojechać samochodem osobowym a następnie już wrócić z pacjentem tą przystosowaną karetką - opisuje dr Darocha.

Jeden wyjazd karetki z mobilnym ECMO to koszt rzędu 25 tys. złotych. Niestety zespół dr Darochy nie ma skąd wziąć tych funduszy. - To jest torochę smutne, że w naszym kraju nie jesteśmy w stanie rozliczyć tak małej liczby procedur. My nie mówimy o tym, że to będą setki zastosowań. Może się zdarzyć, że w ciągu roku będzie takich akcji jedna lub dwie. Ale chcemy wiedzieć, że jesteśmy na to gotowi - dodaje dr Darocha.
Również z pieniędzmi na pracę ECMO stacjonarnego nie jest najlepiej. - Obecnie procedura nie może być rozliczana jako ECMO, tylko jako systemy wspomagania pracy serca. To jest taki pomost a nie rozwiązanie docelowe. Jest to w katalogu świadczeń dla mieszkańca Polski. Ale nie możemy tego rozliczyć - przyznaje dr Darocha.

Narodowy Fundusz Zdrowia szczegółowo określa pracę ECMO stacjonarnego. Pracy ECMO wyjazdowego nie przewiduje wcale:
"Zgodnie z obowiązującymi przepisami, NFZ obecnie finansuje leczenie hipotermii w określonych sytuacjach medycznych w ramach leczenia szpitalnego. Gwarantuje to Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego, gdzie wskazane jest m. in. leczenie hipotermii oraz wykonanie procedury ECMO.  O rozpoznaniu i planowanym leczeniu decyduje lekarz. W przypadku stwierdzenia przez lekarza hipotermii pacjent może trafić na oddział anestezjologii i intensywnej terapii, w ramach którego możliwe jest rozliczenie i sfinansowanie przez NFZ procedury ECMO.  
Obecne przepisy nie pozwalają funduszowi na rozliczenie procedury ECMO udzielonej poza szpitalem („wyjazdowe ECMO”). Do czasu zmiany przepisów jest to możliwe wyłącznie w ramach leczenia szpitalnego." - czytamy w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji.

NFZ może się zasłonić też jeszcze jedną kwestią - jego świadczenia obejmują zakres Małopolski, a wyjazdowe ECMO w swojej pracy może przekraczać granice województwa. - W przypadku jakiejkolwiek epidemii, jak będzie np. ptasia grypa to ECMO wtedy jest konieczne do interwencji w przewożeniu chorych. Zapadanie płuca i niewydolność oddeechowa to przypadki, w których można mobilne ECMO wykorzystać. Błąd w rozumowaniu ministerstwa jest taki, że ECMO jest Małopolskie. Nie, ECMO działa na co najmniej pół Polski. Nie wiem czy jest w kraju drugi taki zespół, jak pana Tomasza Darochy - twierdzi wicemarszałek Wojciech Kozak. To z pieniędzy województwa w większości sfinansowano ECMO. Dyrektor Szpitala im. Jana Pawła II już w zeszłym roku obawiała się, że może braknąć funduszy na pracę zarówno sprzętu, jak i zespołu. -  Coraz więcej jest obietnic, a te obietnice mają być w ochronie zdrowia tylko nie wiadomo za co i przez kogo.- mówiła Anna Prokop-Staszecka - Darocha, Drwiłła i ich zespół uratowali kilkanaście osób rocznie. My mamy tylko satysfakcję. Bo pieniędzy z tego nie ma żadnych.

Wicemarszałek Kozak w marcu tego roku zwrócił się do ministerstwa z prośbą o rozwiązanie problemu finansowania mobilnego ECMO. Do tej pory nie uzyskał odpowiedzi.

Posłuchaj co dr Tomasz Darocha mówi o finansowaniu ECMO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki