Łukasz Wantuch przeciwko rozdawaniu zupy w centrum miasta

i

Autor: Leroy_Skalstad, pixabay / Screen Facebook Łukasz Wantuch przeciwko rozdawaniu zupy w centrum miasta

Radny Wantuch o rozdawaniu zupy w centrum miasta: "Teraz Planty pełne są śpiących, pijanych, brudnych i śmierdzących osób"

2017-04-21 13:14

Radny Łukasz Wantuch odniósł się na swoim profilu na Facebooku do akcji pomocy bezdomnym "Zupa na Plantach". - Czy nie lepiej wyznaczyć odpowiednie miejsce ("oczywiście" jak najdalej do centrum) i tam rozdawać jedzenie? - pyta w swoim poście. Wpis wywołał burzę.

Od kilku miesięcy dwa razy w tygodniu na Plantach pojawia się gigantyczny gar ciepłej zupy. To inicjatywa mieszkańców, którzy w ten sposób chcą nieść pomoc bezdomnym. Chętnych do korzystania z takiej pomocy nie brakuje. - Nie ma lepszej zupy na stołówkach, jak tutaj na Plantach. Dziękujemy bardzo. Szacun dla tych ludzi, którzy nam pomagają - mówili niedawno bezdomni reporterce Radia ESKA.


Do akcji odniósł się ostatnio radny Łukasz Wantuch. - Wiem, że to zabrzmi okropnie, ale czy ta akcja musi być prowadzona na Plantach? Jest tyle parków w Krakowie, a rozdając jedzenie na Plantach przyciągamy bezdomnych (napisałem "ich", ale skasowałem) z innych części miasta. Albo może nawet z innych części Małopolski czy nawet południa Polski - napisał na swoim profilu na Facebooku.


Radny podkreśla, że chodzi o wizerunek centrum miasta. - Chciałbym, żeby Planty były pięknym miejscem, które może być naszą dumą. Ozdobą, którą pokazujemy znajomym i turystom. A teraz Planty pełne są śpiących, pijanych, brudnych i śmierdzących osób a rozdawanie jedzenia w tym miejscu przyciąga "ich" jeszcze więcej - pisze.

Wpis wywołał burzę. Internauci są podzieleni. Jedni popierają zdanie radnego, inni zupełnie się z nim nie zgadzają. Pod wpisem głos zabrał także Błażej Strzelczyk, jeden z organizatorów akcji "Zupa na Plantach". - Planty mogą być dumą, i są dumą miasta, właśnie dlatego, że 150 osób „domnych”, spotyka się ze 150 osobami bezdomnymi i tam razem jedzą, rozmawiają, dzielą się swoimi troskami - pisze. - Jesteśmy w ścisłym centrum Krakowa, dlatego że są tam osoby wykluczone, słabe, biedne i głodne. To my wyszliśmy do nich, a nie oni do nas, i to oni sugerowali, żebyśmy spotykali się w tym miejscu, a nie my. Nie chcę tu nikogo szantażować emocjonalnie. Rozumiem wrażliwość nosa, oczu i uszu. Choćby na tym poziomie, może warto zastanowić się w mieście nad większą dostępnością łaźni dla osób wykluczonych, na którą w Krakowie, na ulicy Smoleńsk, osoby w kryzysie bezdomności czasem muszą czekać nawet do trzech dni - dodaje.


A Wy co sądzicie o wpisie radnego? Czekamy na Wasze opinie!


>>> Kraków: Bezdomni brutalnie pobili młodego mężczyznę
 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki