Na terenach ośrodka Kolna zakazano wyprowadzania psów. Nie spodobało się to właścicielom czworonogów, którym ta zielona okolica wyjątkowo odpowiada. - Mam małego labradora, spaceruję w tych okolicach dwa, czasami trzy razy dziennie. Kilka dni temu, ku mojemu zdziwieniu, w połowie wału wiślanego zauważyłam znak zakazujący wyprowadzania zwierząt na terenie Krakowskiego Klubu Kajakowego - mówi pani Ewelina.
Pracownicy klubu zapewniają, że nie chcieli nikomu zaszkodzić stawiając tabliczkę z zakazem. Tłumaczą jednak, że nie mają możliwości regularnego sprzątania trawników, a sytuacja robiła się coraz bardziej uciążliwa. Właściciele psów zapuszczali się z czworonogami nawet na parking ośrodka i niekoniecznie sprzątali po swoich zwierzakach.
Polecany artykuł:
Dodatkowo klub twierdzi, że tabliczka została postawiona w tym miejscu już kilka lat temu. - Pojawiła się, ponieważ odwiedzają nas sportowcy z całego świata, którzy pomiędzy jednym a drugim spływem przemierzają tę trasę piechotą i boso - mówi Magdalena Plichta z Krakowskiego Klubu Kajakowego. Jak dodaje, klub jest otwarty na rozmowy z mieszkańcami. - Będziemy się starać wyznaczyć jakieś strefy okoliczne, które będą mogły wykorzystać osoby odwiedzające nas ze swoimi psami - zapewnia.
Po interwencji reportera Radia ESKA także Zarząd Infrastruktury Sportowej obiecał przeanalizować sprawę. - Wydaje mi się, że obie strony, czyli Krakowski Klub Kajakowy i mieszkańcy którzy wyprowadzają w ten rejon psy, mogą dojść do porozumienia. Być może w jakiejś innej formie trzeba się do tych mieszkańców zwrócić, może to nie będzie zakaz wyprowadzania, tylko nakaz sprzątania - mówi Jerzy Sasorski, rzecznik ZIS-u.
Więcej szczegółów w materiale Marcina Śliwy, reportera Radia ESKA: