- Kurtyna pochodzi z końca XIX wieku. W tamtym okresie kurtyna była wyznacznikiem statusu teatru, pewnego rodzaju luksusu. Nie każdy teatr mógł się poszczycić taką kurtyną, szczególnie namalowaną przez wyjątkowego malarza - mówi Krzysztof Głuchowski, dyrektor teatru.
Polecany artykuł:
- Rada miasta zrobiła konkurs na namalowanie kurtyny do nowego teatru miejskiego. W tym konkursie wzięło udział wielu młodych, fantastycznych twórców, w tym dwóch wtedy jeszcze nie do końca znanych artystów: Józef Mehoffer czy Stanisław Wyspiański. Namalowali naprawdę świetne kurtyny, ale radzie miasta się to nie spodobało i unieważniła konkurs, jak to u nas. Rada zakupiła kurtynę, a właściwie jej pomysł, u uznanego, wielkiego europejskiego malarza, Henryka Siemiradzkiego - opowiada Głuchowski.
Kurtyna Siemiradzkiego to prawdziwe płótno naciągnięte na ramę, które w całości podnosi się i schodzi na scenie. Jest w dobrym stanie, ale władze teatru chcą być zapobiegliwe. Dzieło najprawdopodobniej zostanie poddane konserwacji w wakacje 2019 roku. Do tego czasu władze teatru chcą zebrać fundusze i wyłonić wykonawcę.
>>> Kopiec Piłsudskiego w... paszporcie? To możliwe! [AUDIO]
Więcej szczegółów w materiale Ewy Sas, reporterki Radia ESKA: