W lipcu zeszłego roku weszły w życie zapisy ustawy o podwyżkach dla pracowników ochrony zdrowia. Wynika z nich, że wzrost wynagrodzeń zależy od kwalifikacji wymaganych na danym stanowisku, a nie jak wcześniej, kiedy zależał od kwalifikacji, niezależnie od stanowiska. Tym samym dyrektorzy części placówek w kraju, w tym krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego nie wypłacili podwyżek, uznając, że tytuł magistra nie jest potrzebny na danym stanowisku. Pielęgniarki nie zgadzają się z takim podejściem.
Taka jest decyzja dyrektora. Podjął on decyzję, że ustawa mówi o tym, że kwalifikacje uznaje te, które są wymagane, nie te posiadane. Ja jednak w swojej pracy dalej używam kwalifikacji magistra pielęgniarstwa. Zdobyłam dużą wiedzę. Jest ona wykorzystywana w mojej pracy. Nie da się zapomnieć tego, co się nauczyło. Praca to nie tylko wykonywane czynności, ale też kwalifikacje. Zdobywanie wiedzy podnosi nasze kwalifikacje - mówi Patrycja Błaszczyk, pielęgniarka ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Zdaniem dyrekcji szpitala ustawa jasno określa nowe zasady wypłacania wynagrodzenia.
Do 30 czerwca ubiegłego roku pielęgniarki otrzymywały wynagrodzenie naliczane według posiadanych kwalifikacji, ustawa zmieniająca wynagrodzenia minimalne dla pracowników udzielających świadczeń w podmiotach leczniczych, obowiązująca od 1 lipca 2022 r. mówi o tym, że wynagrodzenie nalicza się według wymagań stawianych przez pracodawcę na danym stanowisku pracy. Wymagania te wynikają wprost z zapisów rozporządzenia ministra zdrowia - wyjaśnia Bolesław Gronuś, z-ca dyrektora ds. finansowych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Pielęgniarki już zapowiadają, że jeśli ich wykształcenie nie zostanie uwzględnione w ich płacach to nawet będą rezygnować z pracy w Szpitalu Uniwersyteckim. A w tej placówce pielęgniarki z wyższym wykształceniem stanowią ok. 13 % wszystkich pracowników.