Kraków. Biletowi flipperzy utrudniają zwiedzanie Fabryki Emalia Oskara Schindlera
Krakowskie muzea od lat cieszą się wielką popularnością. Zainteresowanie jest na tyle duże, że zaczyna nastręczać kolejnych problemów. Z jednym z poważniejszych boryka się Muzeum Krakowa, a konkretnie oddział Fabryka Emalia Oskara Schindlera. Jak donoszą turyści, a także przewodnicy i sami przedstawiciele muzeum, chodzi o masowe wykupywanie biletów przez internet, a następnie odsprzedawanie ich po zawyżonych cenach. Procederu tego dopuszczają się konkretne firmy. Na chwilę obecną pierwszy możliwy termin rezerwacji wizyty przez osoby indywidualne (online) przypada na 12 lipca. Bilety na wcześniejsze terminy są już wykupione. Turystom pozostaje zatem udać się do kasy, co wiąże się z wydłużonym czasem oczekiwania. Można go jednak skrócić, bo bilety w kolejkach sprzedają także „koniki”.
Po pierwsze – Fabryka Emalia Oskara Schindlera ma ograniczoną przepustowość ze względów bezpieczeństwa i pojemności. W związku z tym w całym budynku możemy jednocześnie przyjmować tylko określoną liczbę osób. Druga sprawa to samo zapotrzebowanie na obejrzenie wystawy, które przewyższa nasze możliwości. Mniej więcej dwa lata temu zaczęły występować problemy polegające na rezerwacji, a potem odsprzedaży biletów. Wówczas mieliśmy system darmowych rezerwacji oparty na zaufaniu do naszych kontrahentów. Początkowo nie występowały w nim specjalne ograniczenia dotyczące odwołań. Po pojawieniu się problemów najpierw wprowadziliśmy ograniczenia, które polegały na wprowadzeniu limitu liczby odwołań w ciągu miesiąca. W listopadzie 2023 roku wycofaliśmy z fabryki możliwość rezerwacji. Od tego czasu bilety można wyłącznie nabywać tak, aby ograniczyć ten proceder. Zostawiliśmy jednak bardzo konkretną furtkę dla szkół, które mogą dokonywać rezerwacji. Przez dłuższy czas wszystko funkcjonowało dobrze. Niestety, od kilku miesięcy znów mamy do czynienia z podobnym problemem. Zaczęto wykupywać bilety, a potem je odsprzedawać. Zdajemy sobie z tego sprawę, planujemy różne działania, aby ograniczyć ten proceder. Jesteśmy w stałym kontakcie z Kraków Tourism Alliance, właśnie po to, aby wypracować zasady równego dostępu dla wszystkich zwiedzających. Wśród rozważanych rozwiązań jest wprowadzenie biletów imiennych – tłumaczy kierownik działu komunikacji Muzeum Krakowa Krzysztof Haczewski.

Pytaliśmy o firmy wykupujące bilety. Co to za przedsiębiorstwa?
Pewne nazwy i NIP-y powtarzają się częściej. Nie chcemy jednak publicznie ujawniać konkretów. Widzimy także, kto odsprzedaje bilety za zwiększoną cenę w sieci. Mamy niestety także do czynienia z jednym problemem prawnym. Przepisy zakazują handlu biletami na wydarzenia artystyczne czy sportowe, natomiast nie obejmuje to biletów do muzeów. Prosty mechanizm zgłaszania nadużycia polegającego na handlu biletami odpada. Ustawodawca być może nie przewidział, że muzea zyskają tak wielką popularność – mówi.
Na ten moment osoby indywidualne, które chcą zakupić bilet muszą czekać na termin do lipca. Jak wygląda system sprzedaży wejściówek?
Bilety indywidualne udostępniamy na 90 dni przed terminem zwiedzania. Trafiają do sprzedaży po północy. Z kolei bilety grupowe udostępniamy o godzinie zwiedzania, na 90 dni przed terminem. Rzeczywiście – znikają one błyskawicznie. Analizujemy ruch, choć nie jesteśmy w stanie stwierdzić tego w stu procentach, w większości to raczej zakupy dokonywane przez ludzi, a nie przez boty. Jesteśmy na etapie rozmów z firmą, która przygotowuje nowy system. Nie chcę mówić o konkretnych terminach. Zmiany wprowadzone zostaną z odpowiednim wyprzedzeniem z myślą o branży turystycznej. To trochę potrwa – informuje Krzysztof Haczewski.
Co istotne, problem ten nie dotyczy innych oddziałów Muzeum Krakowa. W szczycie sezonu Fabrykę Emalia Oskara Schindlera odwiedza ok. 40 tys. osób miesięcznie. To na chwilę obecną najpopularniejsza z jednostek wchodzących w skład muzeum. Turyści chcący odwiedzić placówkę sygnalizują także, że bilety sprzedawane są wśród oczekujących w kolejce przez „staczy”.
Ciągle można zwiedzić fabrykę przychodząc w konkretny dzień, bez jakiegoś konkretnego planowania, co niestety wiąże się z oczekiwaniem w kolejce. To, że dziś w internecie nie możemy zakupić biletów na dany miesiąc nie oznacza, że nie wejdziemy na teren muzeum. Pewna pula biletów oczekuje na zakup w kasie. Wejściówki są sprzedawane z 15-minutowym wyprzedzeniem właśnie po to, aby ograniczyć jakiekolwiek „kombinacje”. Otrzymujemy sygnały, że są one sprzedawane w kolejce, staramy się jednak temu przeciwdziałać, choć nie dysponujemy zbyt mocnymi narzędziami prawnymi – dodaje.
Systematyzując – bilety indywidualne można nabywać przez internet (90 dni przed terminem zwiedzania) oraz w kasie fabryki. Z kolei wejściówki grupowe są przekazywane do sprzedaży również na 90 dni przed terminem zwiedzania.