Spis treści
- Dyktando Krakowskie 2024. Gdzie i kiedy odbędzie?
- Jak zapisać się na tegoroczne Dyktando Krakowskie?
- Czy Dyktando Krakowskie jest trudne?
Dyktando Krakowskie 2024. Gdzie i kiedy odbędzie?
Dyktando Krakowskie to lubiane przez mieszkańców stolicy Małopolski (i nie tylko) wydarzenie organizowane przez Wydział Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. VII Dyktando Krakowskie będzie składało się z dwóch kategorii: „otwartej” (dla osób powyżej 15. roku życia) oraz „junior” (dla dzieci i młodzieży do 15. roku życia). Zwycięzca kategorii „otwartej” otrzyma tytuł Krakowskiego Mistrza Ortografii i atrakcyjne nagrody. Tegoroczne Dyktando odbędzie się w sobotę, 9 marca w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jak zapisać się na tegoroczne Dyktando Krakowskie?
Zapisy na VII Dyktando Krakowskie można dokonać poprzez formularz na stronie Miesiąca Języka Ojczystego: mjo.uj.edu.pl. Rejestracja odbywa się w dwóch turach:
- I tura - obecnie - do 22.02.2024,
- II tura - 26.02.-3.03.2024.
Organizatorzy zachęcają, aby chcący stanąć do ortograficznego pojedynku zgłaszali się jak najszybciej, gdyż liczba miejsc jest ograniczona. Regulamin Dyktanda Krakowskiego, harmonogram oraz wszystkie inne potrzebne informacje dostępne są także na wyżej wspomnianej stronie.
Czy Dyktando Krakowskie jest trudne?
Tradycyjnie tekst dyktanda dla młodych mistrzów ortografii, jak i dla profesjonalistów napisze dr hab. Mirosław Mycawka z Katedry Współczesnego Języka Polskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego. W poprzednich edycjach rzadko zdarzało się, by nawet zwycięzcy nie popełnili kilku błędów i choć nie można powiedzieć, że Dyktando Krakowskie jest łatwe, to na pewno warto się w nim sprawdzić. Jak się przygotować do Dyktanda Krakowskiego 2024? Z pewnością warto poćwiczyć - w tym celu przedstawiamy fragment tekstu Dyktanda Krakowskiego z trzeciej edycji wydarzenia.
Po ponaddwuipółletniej harówce za biedapensyjkę powiedziałem: adieu! i przyjąłem angaż w „Życiu Krakowa”, ulokowanym pół na pół w pałacu Pod Baranami i Domu Norymberskim. Moim przełożonym był zhardziały łże-weganin z Trzebini, który rokrocznie w święto Trzech Króli na bagrach Przylasku Rusieckiego łowił płocie na mormyszkę, zwaną niby-kiełżem. Od razu zażądał, bym przepytał krakowian, jak chcieliby spożytkować budżet obywatelski. Każdy pisał, co mu się żywnie podobało, aż włos się jeżył na głowie, istny matriks. Internauta o nicku „Kustosz” zażyczył sobie, by na wpół wyburzony „Szkieletor” został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jakaś „Rachela” proponowała, aby w Rydlówce urządzić salon masażu, a nieopodal – stację samobieżnych hulajnóg. Z kolei „Batman”, który zażarcie się zarzekał, że uratował z topieli rozżarzoną marzannę, postulował stworzenie na placu Inwalidów filii Muzeum Ofiar Przesądów i Zabobonu. Ktoś znowuż miał idée fixe, by do zoo ściągnąć yeti z Bhutanu, a Błonia krakowskie przekształcić w pole golfowe albo wznieść na nich wieżę Babel, identyczną jak na obrazie Bruegla.