Spis treści
- Elektryczne busy na drodze do Morskiego Oka mają pojawić się w majówkę 2025
- Elektryczne busy w Tatrach mają pełnić rolę edukacyjną
- Elektryczne busy a fiakrzy. Dyrektor TPN mówi o wypracowanym kompromisie
Elektryczne busy na drodze do Morskiego Oka mają pojawić się w majówkę 2025
Pod koniec 2024 roku do Zakopanego trafiły cztery elektryczne busy, które mają wozić turystów i turystki na trasie do Morskiego Oka. Na razie jednak ich użytkowanie nie jest możliwe, ponieważ droga do słynnego tatrzańskiego jeziora ma status zamknięty. Odpowiada za nią starostwo tatrzańskie i to z nim Tatrzański Park Narodowy musi wypracować kompromis, w myśl którego pojazdy będą poruszać się tą drogą. W rozmowie z nami dyrektor TPN Szymon Ziobrowski przekazał, że Park szuka wykwalifikowanych przewoźników, którzy usiedliby za kierownicą elektryków.
— Jesteśmy w trakcie przygotowywania postępowania, którego celem będzie wyłonienie podmiotu, który ma status przewoźnika drogowego. Kiedy taki podmiot wyłonimy, będziemy mogli rozpocząć usługę przewozu. Jego istotą będzie oczywiście, bo to leży w naszej misji, działalność i charakterze edukacyjnym. Rozmawiamy ze starostą tatrzańskim, aby osiągnąć kompromis i porozumieć się, w jakiej formule będzie ten transport wykonywany, ale prawdopodobnie będzie to formuła przewozów okazjonalnych — powiedział nam Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. — Będziemy jeździć podobnie jak robią to w tym momencie fiakrzy, czyli wtedy, kiedy będzie odpowiednia ilość chętnych osób do skorzystania z tej usługi, wtedy bus pojedzie do góry, a przynajmniej taki mamy pomysł na to — dodał Ziobrowski.
Elektryczne busy w Tatrach mają pełnić rolę edukacyjną
Dyrektor TPN nie ukrywa, że przewóz osób, a zwłaszcza pomoc w poruszaniu się na trasie do Morskiego Oka osobom z niepełnosprawnością, to jeden z głównych założeń obecności elektrycznych busów w Tatrach. To jednak nie będzie ich jedyny cel. Dyrektor Parku uważa, że pojazdy mogą stać się czymś więcej, a w trakcie przejażdżki mogą pełnić także funkcję edukacyjną. Na razie jednak trwają ustalenia, w jakiej formie mogłoby to zostać wdrożone.
— To mogą być różne modele. Przede wszystkim chcemy, żeby ten pojazd pojechał wolno, aby turyści mogli się nasycić tym, co będą oglądać za oknem. To mogą być pewne informacje puszczane z głośnika, albo będzie tam osoba, która będzie opowiadać im o różnych walorach przyrodniczych Tatr. Obecnie jesteśmy w trakcie ustalania, jak będzie wyglądać ta formuła. Ale jesteśmy też elastyczni. Jeśli jeden sposób się nie sprawdzi, będziemy szukać kolejnych. Jeśli chodzi o ten wymiar edukacyjny to sprawa nie jest trudna, ponieważ mamy służby, które się tym profesjonalnie zajmują — powiedział nam dyrektor TPN, Szymon Ziobrowski.
Elektryczne busy a fiakrzy. Dyrektor TPN mówi o wypracowanym kompromisie
Kompromis w sprawie przewozów konnych, który przygotowała ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, ma zostać przedstawiony góralskim przewoźnikom w najbliższym czasie. Czy fiakrzy i tatrzańskie samorządy zaakceptują rozwiązanie z Warszawy – tego na razie nie wiadomo. Szymon Ziobrowski podkreśla jednak, że fiakrzy nie znikną całkowicie spod Tatr.
— Został wypracowany pewien model kompromisu i teraz musi on zostać omówiony z przedstawicielami samorządów lokalnych oraz z najbardziej zainteresowanymi, czyli z fiakrami. Musi zostać zaakceptowany i wtedy będziemy mogli mówić, że mamy jakiś jakościowy krok w tej sprawie. Potwierdzam to, co powiedziała pani minister, że transport konny zostanie zachowany tam jako forma kulturowa. Nie jest też niczyim celem, aby ten transport całkowicie z drogi zniknął. Elementem tego kompromisu jest też jego trwałość. Żeby przewoźnicy wiedzieli, że będą mogli świadczyć pewne usługi przez wiele lat i będzie to zagwarantowane umową — powiedział nam dyrektor TPN, Szymon Ziobrowski.