Bomba na lotnisku w Balicach? Podróżny stwierdził, że "nie miał nic złego na myśli"
Jak czytamy w komunikacie Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, 14 stycznia w godzinach nocnych funkcjonariusze pracujący w placówce Kraków-Balice zmuszeni byli do podjęcia interwencji w sprawie materiałów wybuchowych. Na lotnisku 58-letni mieszkaniec Częstochowy groził bowiem, że posiada w bagażu bombę. Pracownicy Służby Ochrony Lotniska natychmiast zawiadomili służby SG. Po przybyciu strażników na miejsce pasażer przyznał, że skłamał. To, że doszło "tylko" do głupiego żartu, potwierdziło sprawdzenie mężczyzny i jego bagaży. 58-latek tłumaczył się, że słowa o bombie wypowiedział w nerwach i że tak naprawdę nie miał nic złego na myśli. Podczas interwencji sprawdzono jego dane - nie figurował w systemach Straży Granicznej. W efekcie obywatel Polski za swoje nieodpowiedzialne zachowanie otrzymał mandat w wysokości 500 złotych. Ponadto kapitan statku powietrznego, którym "żartowniś" miał się udać do Norwegii, odmówił zabrania go na pokład.
Kraków-Balice. Interwencje Straży Granicznej w 2024 r.
W 2024 r. funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach podjęli 88 działań na pokładach samolotów lub w terminalach, wskutek których dziesięciu podróżnych skierowano z wnioskami do sądu, natomiast 21 osób otrzymało pouczenie. Nałożonych zostało 55 mandatów o łącznej sumie 24 150 zł.
Ponadto strażnicy graniczni podjęli również na podkrakowskim lotnisku 232 interwencje wymagające działań minersko-pirotechnicznych. Osiem osób zostało w takich sytuacjach pouczonych i otrzymało mandaty na łączną kwotę 10 400 zł. Funkcjonariusze działali też po uzyskaniu informacji o zagrożeniu m.in. po żartach o podłożeniu lub posiadaniu materiałów wybuchowych. Takich przypadków było w ubiegłym roku czternaście.
Przypominamy podróżnym, aby uważać na słowa wypowiadane do obsługi i pracowników lotniska. Słowa: bomba, granat itp. TO NIE ŻART. Każdy sygnał o możliwości stworzenia zagrożenia jest natychmiast sprawdzany. Wiąże się to z wszczęciem odpowiednich procedur, a co za tym idzie, zakłóceniem pracy portu lotniczego, opóźnieniem odlotów, jak również sankcjami w postaci mandatu karnego czy odmowy udziału w locie - apelują służby w komunikacie.