Coraz więcej szkół zgłasza problemy w związku z zajęciami online. Głównym problemem jest brak komputerów i trudności z dostępem do Internetu. Dyrekcje przyznają, ze w tej sytuacji to rodzice stali nauczycielami. Rola pedagogów znacząco spada, gdy kontakt z uczniem jest zawężony do chwilowej sesji online.
Zrobiłam ankietę. Mamy tysiąc uczniów, ankietę wypełniło 512 rodziców. Na te pięćset dwanaście osób okazało się, że potrzebujemy dwieście dwa komputery. To nie jest tak, że te dzieci nie mają kompletnie dostępu, tylko muszą się nim dzielić - mówi Jolanta Gajęcka, dyrektorka Szkoły Podstawowej numer 2 w Krakowie.
Podobne problemy są w szkołach ponadpodstawowych. Z raportu przygotowanego na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie wynika, że prawie co 10 uczeń krakowskich szkół ponadpodstawowych nie może skorzystać z nauczania online.
Badania w tym zakresie przeprowadził Profesor Piotr Długosz. Część ankietowanych uczniów przyznała się do obaw, że pandemia negatywnie odbije się na ich ogólnym poziomie wiedzy. To z kolei przekłada się na strach o wyniki maturalne. Mimo to, większość ankietowanych uczniów nie obawia się negatywnego wpływu na dalszą edukację i związane z nią szanse zawodowe.