Jako pierwsza o sprawie poinformowała "Gazeta Wyborcza". Jak podaje dziennik, obostrzenia w kościele w Kątach łamane są regularnie. Na mszach świętych przebywa zdecydowanie za dużo osób, niż jest to dopuszczone w rządowym rozporządzeniu. Co więcej, parafianie nie zachowują dystansu społecznego oraz nie noszą maseczek. Ksiądz ma też kpić z tych, co "boją się wirusa".
Podczas jednej z mszy w kościele miało znajdować się nawet 160 osób, przy dopuszczalnym limicie - 30. Anonimowe zgłoszenie w tej sprawie trafiło na policję. Funkcjonariusze mieli upomnieć księdza i zawiadomić sanepid. Sytuację szybko skomentowała parafia w Kątach.
Donosicielstwo jest grzechem śmiertelnym, o którym bardzo rzadko się mówi, jeszcze rzadziej się z niego spowiada. Donosicielstwo stoi w jawnej sprzeczności z miłością bliźniego. Donosiciel, czyli kapuś, szpicel, to jak człowiek trędowaty, którego należy odizolować od ludzi zdrowych i prosić Jezusa o uzdrowienie, jak to było w dzisiejszej Ewangelii - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Dodajmy, że po opublikowaniu treści ogłoszenia parafialnego przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych kontrowersyjne słowa zniknęły ze strony kościoła.