Właściciele klubów uznali, że zapisy przyjętej w 2017 roku uchwały o parku kulturowym Stare Miasto są nieprecyzyjne i godzą w swobodę działalności gospodarczej. Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny, który przyznał rację miastu. To nie zadowoliło jednak przedsiębiorców, którzy złożyli skargę do NSA.
Z orzeczenia cieszą się magistraccy urzędnicy, którzy przyznają, że funkcjonowanie klubów było wątpliwą wizytówką miasta. I nie chodzi tylko o nachalne nagabywanie hostess z krzykliwymi parasolkami.
NSA przyznał, że nawet działalność wewnątrz budynku oddziałuje na przestrzeń publiczną, tzn. nie pozostaje bez znaczenia dla tego, w jaki sposób postrzegana jest historyczna przestrzeń, którą chcemy chronić za pomocą zapisów o parku kulturowym - wyjaśnia Tomasz Przybyło z Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego UMK.
Mieszkańcy również nie mają wątpliwości. Na Starym Mieście nie ma miejsca dla klubów go-go.
Mogą być, ale może nie w centrum, tylko gdzieś na obrzeżach. Zachęcali do darmowego piwka, a później dolewali coś do tego piwka i człowiek nie wiedział, co robi i za co płaci, a karta wyczyszczona do zera. Pod Kościołem Mariackim jak stały te hostessy to tak trochę nieładnie - mówią.
Orzeczenie NSA daje teraz miastu do ręki narzędzia do skutecznej walki z łamaniem zapisów uchwały o parku kulturowym.