Brakuje miejsca dla pacjentów z koronawirusem w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim, więc straż Pożarna postawiła dla nich miasteczko namiotowe! Spokojnie, to tylko ćwiczenia. Władze Szpitala we współpracy ze strażakami i władzami wojewódzkimi zorganizowała symulację wspomnianego scenariusza, żeby przećwiczyć procedury, komunikację i szybkość działania.
Polecany artykuł:
To są stricte namioty pneumatyczne na stelażu, które wypełnia się sprężonym powietrzem. W tych namiotach można zorganizować różnego rodzaju sale z łóżkami, sale oczekiwań. Ich funkcja jest bardzo uniwersalna, ale to pozostawiamy już władzom szpitala - mówi Kapitan Bartłomiej Rosiek z krakowskiej Straży Pożarnej.
Powierzchnia jednego namiotu to prawie 30 metrów kwadratowych. W razie potrzeby namioty można łączyć, robiąc w ten sposób długie korytarze z własnym systemem ogrzewania i filtracji powietrza. W sumie takie namiotowe miasteczko mogłoby pomieścić nawet kilkudziesięciu pacjentów.
W tym miasteczku następuje pierwsza segregacja pacjentów, decyduje się co dalej z tymi pacjentami. Od dawna słyszymy, że pacjent z potencjalnym zarażeniem koronawirusem nie idzie na izbę przyjęć, nie idzie na szpitalny oddział ratunkowy tylko miałby trafiać właśnie do takiego miejsca - mówi Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski.
Pierwszy jak dotąd potwierdzony przypadek zarażenia koronawirusem odnotowano w Zielonej Górze. Zgodnie z najnowszymi statystykami Ministerstwa Zdrowia w całej Polsce z powodu podejrzenia koronawirusa hospitalizowano 68 osób, 316 poddano kwarantannie domowej, a 4459 zostało objętych nadzorem sanepidu.