- Decyzje o zawieszeniu zajęć zostały wydane z uwagi na rozporządzenie o bezpieczeństwie i higienie. Powodem takiej decyzji jest to, że za mało nauczycieli przebywa w tych placówkach, by zapewnić bezpieczeństwo uczniów, a nie sam fakt, że zbyt wiele dzieci jest chorych - mówi Ewa Całus, dyrektorka Wydziału Edukacji UMK.
Z pośród ponad 300 placówek oświatowych w Krakowie już co trzecia działa w sposób hybrydowy. Dyrektorzy sygnalizują, że w klasach pojawia się coraz mniej uczniów. Część z nich przebywa na kwarantannie, ale duża grupa przebywa w domu z obawy przed zarażeniem koronawirusem.
- Są rodzice, którzy naciskają na to by zajęcia odbywały się w sposób zdalny, ponieważ boją się posłać dziecko do szkoły. Teraz potrzebne jest, by dyrektorzy mieli większą samodzielność w kształtowaniu procesu dydaktycznego, tego jak układają pracę szkoły - dodaje Ewa Całus.
Obecnie by przejść na nauczanie zdalne poza wnioskiem ze strony miejskiego wydziału edukacji potrzebna jest zgoda lokalnego sanepidu.