Zdaniem Ministerstwa Zdrowia, rozproszone zarządzanie powoduje bałagan, a centralizacja ułatwiłaby oddłużanie placówek. Przeciwko przejmowaniu szpitali wystąpił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, który w tej sprawie wystosował list do premiera.
To pewien sposób myślenia, którego wyznawcy uważają, że władza centralna wie najlepiej. Tymczasem jest absolutnie odwrotnie. To tu, „na dole” wiadomo, jakie są potrzeby i jak je zaspokajać. Uważanie, że urzędnik ministerstwa będzie lepiej wiedział, co jest potrzebne danemu szpitalowi jest niesłuszne. To śmieszne, ja się tego boję - stwierdza prezydent.
Podkreśla, że w ciągu 22 lat zarządzania lecznicami przez samorząd, ten przekazał na ich rozwój 329,2 mln zł, co stanowiło 75 proc. nakładów inwestycyjnych. W tym czasie rządowe wsparcie sięgnęło 0,5 proc.
Prezydent Jacek Majchrowski zwraca uwagę, że samorząd działa w oparciu o Konstytucję oraz tzw. ustawy ustrojowe gwarantujące im uczestnictwo w sprawowaniu władzy publicznej i wskazujące jako jedno z zadań własnych gminy zaspokajanie potrzeb zbiorowych jej mieszkańców w sprawach ochrony zdrowia.
Mamy pewne wątpliwości natury prawnej, to kwestie własnościowe, gruntów, budynków. Z Konstytucji wynika, ze samorząd jest zobowiązany do tego, a skoro jest zobowiązany, to powinien to wykonywać - mówi.
Przeciwko centralizacji wystąpiły również władze miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich i Związku Miast Polskich.