Przy produkcji maseczek pracuje siedem osadzonych - jak mówią - to pomaga zapomnieć o przykrej więziennej codzienności.
Najważniejsze jest to, że czujemy, że robimy coś ważnego. Widzimy sens, tego co robimy. Problem pomimo, iż jesteśmy osadzone, dotyka także nas, bo na zewnątrz są nasi bliscy - mówi jedna z osadzonych.
Szycie maseczek w nowohuckim zakładzie karnym, to element ogólnopolskiej inicjatywy Polskie Krawcowe w Akcji.
W ramach wspólnej inicjatywy Służby Więziennej i Polskich Krawcowych w Akcji osadzone uszyły już ponad tysiąc maseczek. 560 już trafiło do szpitali na terenie województw małopolskiego i śląskiego. Dziś kolejna partia 590 maseczek trafi do kolejnych potrzebujących. To panie, które albo pracowały jako krawcowe, albo mają takie umiejętności. Każda instytucja, która potrzebuje może zgłosić się do Polskich Krawcowych i złożyć zamówienie - wyjaśnia Anna Czajczyk - rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Krakowie
Więźniarki są wstanie wyprodukować około 200 maseczek dziennie. Jak mówią inaczej szyje się dla szpitali, a inaczej np. dla hospicjów. Początkowo działy metodą prób i błędów, ale - jak podkreśla - Marzena Jędrusiewicz z Polskich Krawcowych w Akcji, teraz działają profesjonalnie.
Nowohucki zakład świetnie szyje. Z tego zakładu wysyłamy w miejsca, gdzie nie ma grup lokalnych. Te maseczki są uszyte bardzo dobrze, mają cienkie troczki do wiązania, gdyby nie były dobrze zrobione, to lekarze nie wysyłaliby tak wielu zapytań - podkreśla.
W sumie w ramach akcji krawcowe w całej Polsce uszyły już ponad pół miliona maseczek.