Mają żal, o to, że wycinka nie została z nimi skonsultowana, a także o to, że dowiedzieli się o niej z niepodpisanych przez nikogo kartek przyczepionych do pni.
Zawisły takie kartki na drzewach. Na tych kartkach informacja o dniu wycięcia. Nie było żadne informacji na ten temat, nikt z nami tego nie konsultował. Nie są się tego inaczej nazwać, jak dewastacją, bo wiemy, jak w Krakowie wyglądają nasadzenia zastępcze. Kupiłam mieszkanie w Nowej Hucie właśnie ze względu na zieleń. Jestem zszokowana i wstrząśnięta i zamierzam walczyć o to, by te drzewa przetrwały - mówią.
Podkreślają, że nie mają pewności czy inwestor - Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki - ma zgody na wycięcie drzew.
Renata Krężel, rzeczniczka MPEC zapewnia, że przedsiębiorstwo ma wszystkie potrzebne zezwolenia. Zapowiada też, że wycinki zostały wstrzymane.
Mamy wszystkie zezwolenia. Wycinki mieliśmy dokonać w lutym, bo później zaczyna się sezon lęgowy ptaków. Wycinki zostały jednak wstrzymane. Prace rozpoczniemy w czerwcu i wtedy postaramy się ocalić tę zieleń. Czy to się uda w 100 proc., okaże się w momencie wykonywania inwestycji - wyjaśnia.
Łukasz Maślona, radny Krakowa dla Mieszkańców, który zaangażował się w obronę zieleni na osiedlu szkolnym przypomina, że wciąż obowiązuje uchwała o ochronie terenów zielonych.
Zobowiązaliśmy prezydenta do tego, żeby przy wszystkich inwestycjach miejskich należy dążyć do tego, by nie usuwać cennego drzewostanu, w związku z czym liczę, że ta uchwała będzie wykonana - stwierdza.
Przedstawicielka MPEC przyznaje, że zwłaszcza na starych, nowohuckich osiedlach problemem jest nasadzanie drzew tuż nad podziemnymi instalacjami, co niejednokrotnie prowadzi do licznych usterek.