Podróż samolotem nie zawsze jest komfortowa. Wybierając loty międzykontynentalne, musimy liczyć się z tym, że na pokładzie spędzimy kilka godzin. Nogi trzymane przez ten czas w dole z założonymi butami, zaczynają boleć, a my odczuwamy dyskomfort. Jak radzą sobie z tym pasażerowie? Okazuje się, że nie tylko ściągają obuwie, ale również... skarpety. Co więcej, bose stopy umieszczają na podłokietnikach, ścianach, oknach, a nawet na siedzeniach innych pasażerów! To jednak nie wszystko. Zdarza się też malowanie oraz obcinanie paznokci.
Na ten problem zwraca uwagę m.in. "Passenger Shaming", instagramowy profil prowadzony przez amerykańską byłą stewardesę Shawn Kathleen. Znajdziemy tam przykłady zachowań, które zawstydzają innych pasażerów.
Linie samolotowe zalecają pasażerom, by nie ściągać butów podczas lotu. Wyjątkiem są długie rejsy, na które niektóre linie same dostarczają skarpety na zmianę lub lekkie kapcie. Sami też możemy zabrać na pokład np. klapki, które są duże lżejsze niż inne obuwie. Obsługa samolotu przestrzega również, by nie chodzić boso po pokładzie, a tym bardziej nie wchodzić tak do toalety. Chodzi tu nie tylko o kwestie higieniczne, ale również bezpieczeństwo.
Jeśli nadmiernie eksponujemy nasze bose stopy, mogą nas spotkać przykre konsekwencje. Zaczynają od upomnienia przez obsługę, czy też współpasażera, kończąc na mandacie. Kupując bilet, akceptujemy bowiem tzw. OWP, czyli "Ogólne warunki przewozu pasażerów i bagażu". I choć nie ma tam nic o bosych stopach, to personel może powołać się na inny zapis.
Wspomniane sytuacje kwalifikują się do "zachowań budzących uzasadniony sprzeciw pasażerów", wymienionych w artykule 12 OWP, a także podlegają pod zapis "pasażer (…) utrudnia załodze wykonywanie obowiązków, nie stosuje się do poleceń załogi" - podaje biuro prasowe Polskich Linii Lotniczych LOT w rozmie z "Business Insiderem".
Natomiast art. 210 ust. 1 pkt. 9 ustawy Prawo lotnicze mówi, że kto nie wykonuje poleceń dowódcy statku powietrznego związanych z porządkiem na pokładzie, podlega karze grzywny. Wtedy po wylądowaniu może zająć się nami Straż Graniczna.