Niż genueński nadchodzi do Polski. Wracają potężne i niebezpieczne opady deszczu
Pierwsze dni wakacji upłynęły w Polsce pod znakiem wybornej pogody. Po rozczarowującej i wyjątkowo chłodnej wiośnie, lipiec przywitał nas potężnymi upałami, które zostaną z nami na dłużej i tylko czasami będą przerywane chwilowym załamaniem pogody. A to może pojawić się nad Wisła już niedługo, za sprawą niżu genueńskiego, który powoli się formuje i zmierza nad Wisłę. Chociaż to zjawisko występuje od lat i samo w sobie nie jest niebezpieczne — to właśnie niż genueński odpowiada za potężną falę powodziową, która we wrześniu 2024 roku przeszła przez południową Polskę, doszczętnie rujnując wiele miast, takich jak Lądek-Zdrój, Nysa, Kłodzko, czy Jelenia Góra.
Jak tworzy się niż genueński? Jest to zderzenie chłodnej masy powietrza znad Alp, które spotyka się z ciepłym frontem znad Zatoki Genueńskiej, zasilając tworzący się układ niskiego ciśnienia i chłodu. Do tego ma dojść już w poniedziałek, 7 lipca. Następnie powoli zacznie przenosić się do Polski. Przemieszczając się nad Europę Środkową, przynosi gwałtowne opady deszczu, silny wiatr i burze. Może powodować powodzie i powodzie błyskawiczne, osunięcia ziemi, a przez to nawet paraliż komunikacyjny. Szczególnie niebezpieczny jest dla Polski południowej i południowo-wschodniej, gdzie ukształtowanie terenu sprzyja kumulacji opadów. Nagłość i siła tych zjawisk sprawiają, że niż genueński wymaga szybkiej reakcji służb i dużej ostrożności mieszkańców i mieszkanek.

Niż genueński w Polsce. Lokalnie mogą wystąpić podtopienia
Zanim niż genueński przywędruje do Polski znad Włoch minie trochę czasu, jednak zmianę pogody odczujemy już w poniedziałek, 7 lipca. Wówczas ciśnienie nad Wisłą drastycznie spadnie, a w ciągu dnia będzie tylko 1004 hPa. Tego dnia także odpuszczą upały, a słupki termometrów przestaną wskazywać ponad 30 st. C, a w całej Polsce będzie 22-24 st. C. Nad Wisłę wrócą także intensywne opady deszczu i lokalne burze. Najmocniej będzie padało na południu, a w szczególności w Tatrach. Lokalnie duże opady wystąpią także na Podlasiu. Nieco bardziej stabilna sytuacja będzie we wtorek, 8 lipca. Wówczas opady nieco zelżeją na intensywności, chociaż wciąż mocno będzie padać na Podhalu. W ciągu dnia wciąż nieco chłodniej, temperatura powietrza uplasuje się na poziomie 21-23 st. C. W Tatrach do 14 st. C.

i
Najtrudniejsza sytuacja pogodowa w Polsce będzie w środę, 9 lipca. Wówczas dalej będzie chłodno, słupki termometrów będą wskazywać pomiędzy 18 a 22 st. C. Tego dnia opady deszczu w Polsce będą najsilniejsze, a najmocniej będzie padać na południu kraju, mogą także wystąpić burze. Szczególnie zagrożone są Podhale i Tatry, a nawet cała Małopolska, gdzie intensywne opady mogą doprowadzić do lokalnych podtopień. Lokalnie bardzo intensywne opady wystąpią też na Podkarpaciu, Kielecczyźnie i Pomorzu Zachodnim. Sytuacja zacznie poprawiać się w czartek, 10 lipca. Wówczas deszcz zacznie powoli odpuszczać, a temperatura powietrza zacznie wzrastać i wyniesie 24-26 st. C. Lokalnie delikatny deszcz wystąpi jeszcze na południu Polski.
— Tutaj głównie jeśli chodzi o takie niebezpieczne to będą dominować silniejsze porywy wiatru, które mogą w czasie burz dochodzić do około 70 punktowo do 80 km/h. Natomiast jeśli chodzi o opady, to tutaj mogą się zdarzyć opady do około 15 mm w trakcie burz. Natomiast jeśli chodzi jeszcze o wiatr, to generalnie może mocniej powiać również poza rejonem występowania burz. Tutaj zwał zwłaszcza po przejściu frontu i w czasie przechodzenia frontu tutaj może też lokalnie te wiatry osiągać tutaj w porywach 60-65 km/h — powiedział nam synoptyk IMGW Michał Folwarski.