Nowohucianie nie chcą rewitalizacji przyblokowych ogródków. "Chcą zniszczyć naszą pracę!"

Kilka lat temu za zgodą urzędników, własnym sumptem zagospodarowali zdewastowane zieleńce, na których pojawiły się kwiaty, trawa i krzewy. 

5 lat temu za zgodą ZZM wyłożyliśmy własne pieniądze, wynajęliśmy firmę, która zrewitalizowana poprzednie ogródki. Mamy magnolie, wierzby japońskie, migdałek, bardzo dużo róż, nawiązujących do al. Róż. Teraz dowiadujemy się, że wszystkie nasadzenia znikną. Zniknie nawet trawa, którą zastąpią byliny przykryte korą - mówi Jacek Grębski, członek wspólnoty mieszkaniowej na os. Centrum B.

W sprawę zaangażował się radny Łukasz Gibała, który nie zgadza się z planami miejskich ogrodników. 

Nazywa się to rewitalizacją, ale to de facto niszczenie. Te ogródki są przepiękne, widać, że mieszkańcy włożyli w nie wiele serca. Dziwne, że ZZM chce im je zabrać. Dziwi też fakt, że skoro mamy kryzys finansów miejskich, wydajemy pieniądze na rewitalizację czegoś, co ma się dobrze. Innych, zaniedbanych mogę wskazać urzędnikom całe pęczki - stwierdza. 

Piotr Kempf, dyrektor ZZM wyjaśnia, że mieszkańcy zostali wprowadzeni w błąd. 

Myślę, że doszło do nieporozumienia, zresztą nawet ostatni wpis osoby organizującej ten protest mówi, że mieszkańcy padli ofiarą dezinformacji. Pan radny Gibała również stał się ofiarą dezinformacji. Projekt zgodny z wytycznymi konserwatora obejmuje przedogródki, ale nie zlecaliśmy prac, bo rozmawialiśmy z mieszkańcami, którzy bardzo chcieli, by te pozostały w takiej formie, w jakiej są - tłumaczy. 

Zapewnia, że zieleń nie zniknie. 

Jedyna rzecz, która tam się pojawia to żywopłoty, które są wymogiem konserwatora, ujednolicającym zabytkową formę, bo Nowa Huta jest w ewidencji. Te ogródki przez kilkadziesiąt lat ulegały zmianom, niekoniecznie uzgadnianym ze służbami konserwatorskimi. Myślę, że dojdziemy do porozumienia - mówi. 

W ramach programu „Spotkajmy się na podwórku” ZZM odnawia ogrody w ośmiu nowohuckich kwartałach. Akcja ma na celu udostępnienie mieszkańcom wspólnych przestrzeni społecznych i przywrócenie ich formy do założeń twórców Nowej Huty.