Kuba Pogorzelski z inicjatywy ŁADny Kraków, walczącej z nielegalnymi nośnikami i chaosem przestrzennym zwraca uwagę, że taki wybieg to efekt nieprecyzyjnych przepisów.
Uchwała krajobrazowa nie reguluje jednoznacznie tej formy reklamy. Reguluje billboardy, siatki, pylony, ale nie murale. W związku z czym firmy reklamowe wykorzystują tę lukę - stwierdza.
Dodaje, że nie należy walczyć z muralami, bo te przez długie lata - czy to w międzywojniu, czy to w czasach PRL - były podstawowym narzędziem promocji, a niektóre z realizacji można podziwiać do dziś. Grunt, by malowidła były estetyczne i nie były kopiami często nieestetycznych billboardów.
Dariusz Nowak, rzecznik urzędu miasta ripostuje: Obowiązująca od lipca ubiegłego roku uchwała krajobrazowa przewiduje taką formę reklamy. Kluczowe jest jednak spełnienie kilku warunków.
Reklamy w formie muralu są dozwolone, ale muszą być spełnione określone warunki. Po pierwsze ich powierzchnia jest ograniczona do 12 mkw, a po drugie muszą być na tzw. ślepych ścianach, na których nie może być drzwi, ani okien - wyjaśnia.
Podkreśla, że chcący stworzyć malowidło reklamowe muszą zgłosić ten fakt do Wydziału Architektury, a mural musi zaopiniować również miejski plastyk.
Dodaje, że UMK zajmuje się już kilkudziesięcioma skargami na murale reklamowe. Jeżeli mieszkańcy mają zastrzeżenia, co do ich legalności powinni skontaktować się z Wydziałem Architektury, który jest odpowiedzialny za egzekwowanie zapisów uchwały krajobrazowej.