Łukasz Sęk złożył interpelację w tej sprawie do Prezydenta Miasta Krakowa. Radny tłumaczy, że dzięki specjalnie stworzonej aplikacji, mieszkańcy mogliby przekazywać sobie paczki i przyczynić się do poprawy jakości powietrza. Krakowianie mogliby odbierać niewielkie przesyłki w specjalnych punktach i dostarczać je adresatom na przykład po drodze do pracy.
- To jest tak zwany co-sourcing, czyli zlecenie danego zadania na zewnątrz. Użytkownicy, którzy będą zarejestrowani w tej aplikacji, dostaną odpowiednie powiadomienie i będą mogli taką paczkę przewieźć. To zmniejsza emisję spalin, bo kurier nie będzie musiał jechać samochodem z taką przesyłką - tłumaczy Łukasz Sęk, Radny Miasta Krakowa.
Miasto ma podpisaną umowę z InPostem. Przedstawiciele firmy zwracają uwagę, że wiedeński pomysł dystrybucji paczek, w Polsce miałby pewne nieścisłości prawne.
- Jak zachować tajemnicę korespondencji wtedy, gdy taka paczka miałaby trafić do osób trzecich? Mamy także pewne wątpliwości, czy uda się zachować bezpieczeństwo takiej przesyłki. W Polsce w obecnym stanie prawnym ciężko będzie wprowadzić to rozwiązanie. Jednak nie mówimy nie - mówi Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPost.
Odpowiedź prezydenta na interpelację radnego ma nadejść w przeciągu dwóch tygodni. W Wiedniu taki sposób dystrybucji paczek zostanie wprowadzony na stałe od 2023 lub 2024 roku.