Albo Krakowianie przestaną poruszać się po mieście tak jak w pandemii, albo jesienią czeka nas komunikacyjny armageddon. Tak Zarząd Transportu Publicznego komentuje wyniki badań trendów komunikacyjnych przeprowdzonych przez Polski Alarm Smogowy. Od stycznia ubiegłego roku do stycznia obecnego odsetek użytkowników komunikacji miejskiej spadł z blisko 50 procent do 33. W przypadku kierowców samochodów odsetek wzrósł z 29 do 40.
Mimo, że część osób nie pracuje w biurach, a więc nie dojeżdża do nich, mimo, że studentów też na pewno wszystkich nie ma w Krakowie, bo zajęcia również odbywają się online, widzimy bardzo duży ruch na ulicach miasta - mówi Anna Dworakowska z PAS.
Magistrat przyznaje, że takie liczby nie zaskakują. Są zresztą charakterystyczne dla całej Polski.
W zasadzie to dotyczy wszystkich miast i wszystkie miasta mówią to samo: albo będziemy śmielej i bardziej pozytywnie patrzeć na podróżowanie transportem zbiorowym, rowerem, pieszo, no albo spotkamy się jesienią z ogromnym problemem na ulicach w postaci korków - mówi Dyrektor ZTP Łukasz Franek.
Według raportu PAS spadła również liczba rowerzystów. Na początku ubiegłego roku taką formę transportu deklarowało 9 procent ankietowanych. Na początku tego roku 5 procent.
Ekolodzy podkreślają, że badanie wykazało tez pozytywne sygnały. Prawie 80 procent Krakowian widzi zależność pomiędzy ruchem samochodowym a złą jakością powietrza. Ponad to ponad 60 procent mieszkańców popiera zakaz wjazdu do centrum miasta dla pojazdów z silnikiem diesla.