Nowy personel obecnie przechodzi szkolenia, ale do końca tygodnia ma tam pracować blisko 50 osób. Centrum Urazowe Medycyny Ratunkowej i Katastrof przy ulicy Kopernika zaczęło działać jako szpital tymczasowy dla pacjentów chorych na COVID-19. W budynku jest obecnie ponad 30 łóżek wraz z wyposażeniem i 8 stanowisk intensywnej terapii. Docelowo może być nawet 200 pacjentów.
Tutaj nie było nic. Były łóżka, które pozostały z oddziałów, które funkcjonowały wcześniej, z oddziału geriatrycznego i paliatywnego. Wszystkie kardiomonitory, respiratory, pompy infuzyjne to jest sprzęt, który został w przeciągu czterech dni sprawdzony. Obiekt był od początku odbierany przez strażaków, przez Sanepid - mówi dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego Marcin Jędrychowski.
Decyzją Wojewody małopolskiego do CUMRiK oddelegowano personel medyczny z innych szpitali. Niektóre krakowskie delegacje wywołują jednak kontrowersje. Do kuriozalnej sytuacji doszło w przypadku pielęgniarki ze szpitala imienia Żeromskiego.
Pracownica naszego szpitala w szpitalu Świętego Rafała pracuje dodatkowo, dorabia tam sobie. Szpital Świętego Rafała zgłosił tę pracownicę do pracy z COVID. Ona już pracuje z COVID. To uważam jest przekroczenie wszelkich granic. Nie znajduję na to słów - mówi dyrektor szpitala imienia Żeromskiego Jerzy Friediger.
Dyrektor Friediger napisał już do Wojewody odwołanie od tej decyzji, ale obawia się, że takich sytuacji będzie więcej.
Wszystkie urządzenia w CUMRiK są mobilne, to znaczy, ze można z nich korzystać w dowolnym miejscu, gdzie będzie można podpiąć pacjenta do stałego źródła tlenu, albo butli przenośnej. Wszystko zostało zorganizowane tak, aby z całego kompleksu można było korzystać przez długi czas, dłuższy niż kilka tygodni.