Za wolno, przez co za mało. To wniosek ekologów z analizy tempa wymiany nieekologicznych kotłów w czternastu gminach otaczających Kraków. W ubiegłym roku wymieniono prawie 2,5 tysiąca kotłów. Do wymiany wciąż pozostają ponad 33 tysiące, a termin wejścia w życie uchwały antysmogowej dla Małopolski coraz bliżej. Tempo jest po prostu za niskie.
Jeżeli ono nie zostanie w tym momencie bardzo mocno przyśpieszone, to nie mamy co liczyć na to, że 1 stycznia 2023 roku obwarzanek krakowski będzie wolny od kopciuchów [kotłów bezklasowych, a więc najgorszej jakości - przyp, red.] - mówi Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.
Najlepiej z tym zadaniem radzi sobie Skawina, która w ubiegłym roku wymieniła ponad 500 kotłów, na drugim miejscu jest Wieliczka, a na trzecim Niepołomice.
Wieliczka w tym roku wymieniła 375. W sumie za ostatnie lata to jest 1000 sztuk. Tempo nie jest zachwycające mimo, że pewnie na tle reszty obwarzanka jest trochę lepiej, no ale wciąż po prostu dużo jest tych źródeł ciepła więc procentowo jest to niewielki udział - mówi Paweł Halny z Wielickiego Alarmu Smogowego.
Ekolodzy szacują, że przy obecnym tempie wymiany kotłów większość gmin zlikwiduje wszystkie dopiero za kilkanaście lat.
Przypomnijmy, że zgodnie z uchwałą antysmogową dla Małopolski od 1 stycznia 2023 roku używanie kotłów pozaklasowych będzie zakazane. Kotły klasy trzeciej i czwartej trzeba zlikwidować do końca 2026 roku. Po tych datach za dalsze wykorzystywanie zakazanych kotłów będzie grozić kara w wysokości nawet 5 tysięcy złotych.