Jarosław Dobrzyński kustosz w muzeum tłumaczy, że rekonstrukcja była iście benedyktyńską pracą, bo nie zachowała się żadna dokumentacja płatowca, a muzealnicy musieli bazować jedynie na kilku zdjęciach.
Trzeba było po prostu bazując na ogólnej wiedzy, jak wyposażona jest kabina samolotu tej klasy uzupełnić niektóre przyrządy, bo ta kabina była niekompletna, niektóre oryginalne przyrządy były oryginalne, niektóre nie, więc te brakujące trzeba było uzupełnić innymi, które być może były takie, jak w oryginale - wyjaśnia.
Tomasz Kosecki, dyrektor muzeum wyjaśnia, że powietrzna taksówka, jaką był CSS-12 nie doczekał się produkcji, bo w grę weszła polityka.
Niestety z różnych względów, a tak naprawdę uwarunkowań politycznych, nie została dalej rozwinięta ta konstrukcja, wstrzymano prace nad dalszą budową, próbami, to jeden jedyny prototyp, dlatego jest tak ciekawy - mówi.
CSS-a można oglądać na ekspozycji w hangarze głównym Muzeum Lotnictwa.