Zakopane potrzebuje pracowników. Są branże, w których zatrudnienie można znaleźć od ręki
Na Podhalu dramatycznie brakuje rąk do pracy. Pracowników i pracowniczek poszukują ośrodki z branży turystycznej, czyli pensjonaty, hotele czy restauracje. Brakuje osób na każdym niemal szczeblu — od najniższego do menadżerskiego. Rynek nie pomogli wypełnić nawet Ukraińcy, którzy po wybuchu wojny pojawili się w Polsce. Doszło do tego, że jeśli z jakichś względów obecny pracownik straci pracę, nową znajduje w zaledwie kilkanaście minut.
— Duża część Ukraińców widziała na Podhalu łatwe pieniądze, jednak i tak stąd uciekli. Może i zarabiać jest u nas łatwiej, a pieniądze są niższe niż średnia zarobków w Polsce, ale mieszkać na Podhalu jest dużo trudniej i drożej niż w reszcie Polski. W związku z tym, mimo tego, że po Śląsku i Trójmieście byliśmy najczęściej wybieranym regionem do pracy i zamieszkania, to 80 proc. z tych osób, którzy je wybrali, finalnie wyjechało z Zakopanego. A my wciąż pozostaliśmy z problemem braku rąk do pracy — powiedział na Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Pracownicy z Azji w Zakopanem. W hotelach pracują m.in. Nepalczycy, Pakistańczycy, czy Hindusi
Ciągły wzrost płac i wymagań pracowników powoduje zarazem, że rentowność biznesów turystycznych systematycznie spada. Inaczej mówiąc, coraz trudniej jest prowadzi biznes turystyczny i na nim dobrze zarabiać. Podhalańscy przedsiębiorcy zaczęli ściągać do pracy ludzi z dalekiej Azji. W zakopiańskich hotelach pracują już Nepalczycy, Pakistańczycy, czy Hindusi, jednak nawet to nie wpłynęło znacząco na poprawę sytuacji. Braki kadrowe są widoczne gołym okiem i sięgają bardzo wysokich pułapów.
— Oczywiste jest, że potrzebujemy wsparcia i potrzebujemy go coraz bardziej. Poszukujemy wsparcia na Podhalu i szukamy go coraz dalej. Nie jest tajemnicą, że na Podhalu przyjmuje się Hindusów, czy Pakistańczyków, i w ogóle coraz więcej pracowników z Azji. Oni pracują w specyficznym modelu pracy w ramach wizy, którą otrzymują. Są obiekty, gdzie pracuje nawet kilkanaście takich osób. Przygotowuje im się specjalne zaplecze socjalne do zamieszkania i te elementy pracy fizycznej są najczęściej wykonywane przez nich — przyznał Karol Wagner. — Według bardzo wstępnych statystyk to mamy co najmniej 20-30 proc. deficytu w sferze pracowników frontów, czyli działów housekeepingu, działów recepcyjnych i działów technicznych. Do tego co najmniej 15 proc. deficytu w dziale średniego szczebla kierowniczego oraz 10 proc. 10 na najwyższych szczeblach kierowniczych.
Dlaczego brakuje pracowników na Podhalu?
W rozmowie z nami przedstawiciel Tatrzańskiej Izby Gospodarczej przyznaje, że jednym z największych problemów są koszty wynajmu mieszkania i utrzymania się w Zakopanem oraz ościennych miejscowościach. Chociaż niektóre miejsca oferują naprawdę godziwe zarobki, nie są one na tyle wysokie, aby zrekompensować wysokich kosztów długoterminowego najmu mieszkania.