Wybory marszałka województwa małopolskiego. Radni mają czas do 10 lipca
W wyniku wyborów samorządowych, które odbyły się 7 kwietnia br., Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 21 mandatów w sejmiku małopolskim, Koalicja Obywatelska – 12, a Trzecia Droga - 6. Mimo większości PiS kandydat tej partii na marszałka poseł Łukasz Kmita, rekomendowany przez prezesa ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, podczas pięciu dotychczasowych głosowań nie uzyskał wystarczającego poparcia do objęcia urzędu marszałka. Nieoficjalnie mówi się o podziale PiS w sejmiku na frakcję zwolenników Kmity, a więc i posłów Ryszarda Terleckiego i Mateusza Morawieckiego, oraz frakcję obecnego marszałka Witolda Kozłowskiego, a szerzej europoseł Beaty Szydło i posła Andrzeja Adamczyka.
Do przedterminowych wyborów w Małopolsce dojdzie, jeżeli do środy 10 lipca radni nie wybiorą zarządu województwa. Na taki termin wskazał Wydział Prawny i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Oznacza to, że - zgodnie z Ustawą o samorządzie województwa – w czwartek 11 lipca sejmik zostałby rozwiązany, mandaty radnych wybranych w kwietniu wygasłyby automatycznie. Premier, na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji, wyznaczyłby osobę, która do czasu wyboru zarządu przez nowy sejmik pełniłaby funkcje organów samorządu województwa. Zgodnie z przepisami, premier zarządza i przeprowadza wybory w ciągu 90 dni od daty wystąpienia przyczyny.
Ewentualne przedterminowe wybory najpóźniej 6 października. "To ogromne przedsięwzięcie logistyczne"
Według informacji wydziału prawnego urzędu wojewódzkiego termin nowych wyborów do sejmiku Małopolski należałoby liczyć od 12 lipca. Wówczas 90. dzień przypadnie na 9 października. Ostatnim możliwym dniem wolnym od pracy na przeprowadzenie wyborów byłby zatem 6 października.
Zdaniem pracowników komisji wyborczych oraz urzędów wojewódzkiego i marszałkowskiego są spore szanse na to, że wybory odbyłyby się wcześniej, np. pod koniec września. Taka możliwość wiąże się z tym, że w przeciwieństwie do kwietniowych wyborów samorządowych te nie objęłyby wyborów rad powiatów, gmin, na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
To ogromne przedsięwzięcie logistyczne, porównywalne do organizacji wyborów samorządowych w kwietniu" – powiedział PAP o ewentualnych wyborach przedterminowych główny specjalista Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Krakowie Andrzej Ślęczek.
Jak wyliczał, dla sześciu okręgów wyborczych w województwie trzeba będzie wydrukować prawie 2 mln 700 kart do głosowania. Konieczne byłoby powołanie wojewódzkiej komisji wyborczej w Krakowie, która będzie m.in. przyjmowała kandydatów na radnych, podliczała wyniki głosowania. Powołane zostaną 22 komisje terytorialne – w tym 19 powiatowych i trzy miejskie: w Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu.
Do przeprowadzenia wyborów potrzebnych będzie ok. 2750 komisji obwodowych, w skład każdej wejdzie 7, 9 lub 11 osób, co oznacza przeprowadzenie naboru na ok. 27 tys. członków komisji oraz mężów zaufania, sprawujących nadzór na przebiegiem wyborów. "W 99 procentach byłyby to te same lokale wyborcze co 7 kwietnia" – powiedział Ślęczek.
Kandydaci na radnych sejmiku ponownie będą musieli walczyć o głosy wyborców, a zgłoszenie listy kandydatów w każdym okręgu wyborczym będzie musiało być poparte co najmniej 300 podpisami wyborców na stałe mieszkających w województwie.
Delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Krakowie nie podaje, ile mogłaby kosztować organizacja ponownych wyborów do sejmiku. Według anonimowego źródła PAP może to być kwota rzędu 20-30 mln zł. Krakowskie KBW nie przekazało też informacji na temat kosztów organizacji ostatnich wyborów samorządowych, co uzasadniło tym, że gminy jeszcze przysyłają sprawozdania finansowe z wydatków związanych z tamtymi wyborami i trwają szczegółowe analizy tych sprawozdań.
"Po ewentualnym zarządzeniu wyborów przedterminowych przystąpimy do kalkulacji kosztów niezbędnych do realizacji tego działania" – zapowiedziała dyrektor krakowskiego KBW Barbara Golanko.
Znowu nie uda wybrać się marszałka? Kolejnych wyborów samorządowych już nie będzie
Gdyby radni, wyłonieni w drodze wyborów przedterminowych, w ciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia wyników tych wyborów nie wybrali zarządu województwa, wówczas sejmik ponownie zostałby rozwiązany. Premier nie ogłosiłby już jednak kolejnych wyborów przedterminowych i – zgodnie z przepisami – komisarz powołany przez premiera pełniłby funkcje sejmiku i zarządu województwa aż do zakończenia kadencji, czyli do roku 2029.