Wisła Kraków jest dla nas, tak samo jak dla setek tysięcy kibiców, czymś więcej niż tylko miejscem pracy. Pokazaliśmy to zaangażowaniem na boisku, podnosząc się wspólnie ze strefy spadkowej, pokażemy to również poza boiskiem, ponosząc solidarnie część kosztów ogarniającego nas kryzysu - czytamy w oświadczeniu.
Zarówno drużyna, jak i sztab szkoleniowy wyrażają gotowość do uczestnictwa w programie oszczędnościowym w zakresie ustalonym z władzami Klubu i władzami polskiej piłki - czytamy dalej w oświadczeniu, które pojawiło się na stronie internetowej Wisły Kraków.
Co to oznacza? Piłkarze Białej Gwiazdy, jak i sztab trenerski dostosują się do rozwiązania, które narzucą klubom władze PKO Ekstraklasy lub PZPN-u. Jak potwierdziła nam Karolina Biedrzycka, rzecznik Wisły Kraków również wtedy, jeśli będzie się to wiązało ze zmniejszeniem ich wynagrodzenia.
Przypomnijmy, że rozgrywki w PKO Ekstraklasie ze względu na pandemię koronawirusa są zawieszone minimum do 26 kwietnia. Być może sezon (w całości bądź częściowo) uda się dokończyć, jednak do decyzji w tej sprawie jeszcze daleko. Wszystkie klubu ze względu na przerwane rozgrywki notują ogromne straty, m.in. z praw do transmisji spotkać w telewizji. Pojawiły się więc pytania, czy zawodnicy powinni np. otrzymywać wynagrodzenie.
Wisła Kraków jest w szczególnie trudnej sytuacji. Klub od dłuższego czasu zmaga się z problemami finansowymi. Biała Gwiazda jest bardzo zadłużona, obecnie ma do spłaty jeszcze 28 mln. W związku z tym krakowski klub po raz drugi wystartował ze sprzedażą akcji. Jak dotąd 6,2 tysiące osób wykupił akcje za ponad 1,9 mln złotych. Ich sprzedaż zakończy się 13 kwietnia.