Wszystkie szczepionki z pierwszej puli, która darła do Krakowa, zostały podane personelowi miejskich szpitali. Do szpitali trafiło łącznie 957 dawek. Najwięcej, bo 825 sztuk otrzymał Szpital Uniwersytecki, który ma do zaszczepienia ponad dwa tysiące własnego personelu i sześć tysięcy spoza niego. Szpital im. Rydigera otrzymał w pierwszej turze Teraz placówki oczekują na dostawę kolejnej transzy preparatu. W do następnej tury szczepień dołączą kolejne placówki. To Szpital Miejski im. Narutowicza oraz Szpital Specjalistyczny im. Dietla. W tej ostatniej placówce chęć zaszczepienia się wyraziło 40 procent pracowników.
- Taka liczba chętnych może wynikać z absencji pracowników, którą teraz mamy, ze stanu zdrowia, karencji po przebytej chorobie. Część osób potrzebuje też jeszcze czasu na zastanowienie się. Pracownicy, którzy się zdeklarowali, mam nadzieję, że dzięki swojemu doświadczeniu będą przykładem dla innych. Lista nie jest zamknięta - mówi zastępca dyrektora Szpitala im. Józefa Dietla w Krakowie.
Dyrektor szpitala im. Żeromskiego nie kryje obaw co do szczepień po Nowym Roku. Placówka nie wie, ile dawek otrzyma. - Nie jesteśmy w stanie się przygotować - mówi Jerzy Friediger, dyrektor placówki.
- Jeżeli nie wiemy, ile szczepionek dostaniemy, to nie jesteśmy w stanie ani przygotować pacjentów, ani punktów szczepień. Nie możemy pracowników cały czas trzymać w napięciu, żeby byli gotowi przyjechać do szpitala i szczepić - mówi Friediger.
W Szpitalu im. Żeromskiego zainteresowanych jest się prawie 800 osób jego personelu. To zdecydowana większość wszystkich pracowników. Do szczepień w placówce zgłosiło się także ponad trzy tysiące kadry medycznej spoza szpitala.