Nowa linia tramwajowa zmieni Prądnik Czerwony w betonową pustynię? Tego obawiają się mieszkańcy osiedli sąsiadujących z planowanym przebiegiem linii do Mistrzejowic. 16 organizacji pozarządowych podpisało się pod listem otwartym do Prezydenta Jacka Majchrowskiego proszącego o natychmiastową korektę projektu. Chodzi przede wszystkim o utrzymanie większej liczby drzew i rezygnację z tworzenia klasycznego korytarza drogowego z dużą liczbą pasów ruchu.
Według tych planów niestety nie będzie wyglądało to najlepiej, gdyż 75,5 procent zieleni rosnącej wzdłuż ulic Meissnera, Młyńskiej, Lublańskiej zostanie wycięta. Na ich miejscu będzie kolejny asfalt, będą ekrany akustyczne - mówi mieszkaniec ulicy Meissnera i członek Stowarzyszenia Przestrzeń, Ludzie, Miasto Krzysztof Skrzypek.
Radny miejski Łukasz Maślona zwraca uwagę, że projekt linii był owiany dziwną tajemnicą. Nie można było go przejrzeć aż do stycznia tego roku.
Po mojej interwencji Zarząd Dróg Miasta Krakowa udostępnił, a właściwie Wydział Architektury udostępnił dokumenty, bo ZDMK zasłaniał się tajemnicą handlową. W związku z tym trudno obecnie ocenić na ile ten projekt został skorygowany - mówi.
W liście otwartym czytamy między innymi, że sygnatariusze proponują ponowną analizę towarzyszącej inwestycji rozbudowy układu drogowego. Zdaniem protestujących nie jest ona konieczna. Urzędnicy Zarządu Dróg Miasta Krakowa odpowiadają, że projekt jest kompromisem pomiędzy wymogami inwestycji a ochroną zieleni.
Mówi się o tym, że tam jest bardzo dużo drzew, które będą wycinane, ale nie mówi się już o tym ile z tych drzew jest drzewami chorymi. Że prawie połowa z tych drzew jest wycinana nie dlatego, że budujemy tramwaj, czy budujemy drogę, ale głównie dlatego, że budujemy rozbudowane ciągi piesze, czy ciągi rowerowe - mówi Michał Pyclik z ZDMK.
Urzędnicy podkreślają, że inwestycja wprawdzie ingeruje w istniejącą zieleń, ale jednocześnie tworzy nową. Nasadzonych ma być 1000 drzew i tysiące metrów kwadratowych krzewów.
Prezydent ma ustawowo 2 tygodnie na ustosunkowanie się do skierowanego do niego pisma. Jeśli odpowiedzi nie będzie protestujący zamierzają zwrócić się do Rady Miasta o przygotowanie uchwały zobowiązującej urzędników do korekty projektu.