Samolot leciał z włoskiego Bari do Krakowa. W środę wieczorem, 20 lipca, przewoźnik otrzymał informację, że na pokładzie samolotu znajduje się ładunek wybuchowy, jednak okazało się, że anonimowe zgłoszenie było fałszywe. Samolot przekierowano do Budapesztu. Pasażerom powiedziano, że z przyczyn operacyjnych wylądują w stolicy. Z samolotu wyszli trapami ewakuacyjnymi. Opuszczaniu pokładu towarzyszył chaos i panika, w wyniku której dwie Polki odniosły lekkie obrażenia.
Wizz Air potwierdza, że otrzymał informację z anonimowego źródła o ładunku wybuchowym znajdującym się na pokładzie samolotu obsługującego lot W6 5058 z Bari do Krakowa 20 lipca. Po dokonaniu oceny zagrożenia, samolot został przekierowany do Budapesztu. Załoga samolotu oraz pracownicy centrum kontroli operacyjnej działali zgodnie z odpowiednimi procedurami. Obecnie właściwe służby przeprowadzają niezbędne kontrole w celu ustalenia, czy groźba była fałszywa. Wszyscy pasażerowie zostali ewakuowani – taki komunikat wydał Wizz Air.
Polecany artykuł:
Po przeprowadzeniu niezbędnych kontroli, służby potwierdziły, że alarm był fałszywy. Dla pasażerów, którzy chcą dziś podróżować do Międzynarodowego Portu Lotniczego im. Jana Pawła II w Krakowie, Wizz Air zorganizował lot ratunkowy z Budapesztu zaplanowany na godzinę 22.30 czasu lokalnego – pisze dalej Wizz Air w oświadczeniu.