Arabowie w Zakopanem. Turyści z Bliskiego Wschodu pokochali Podhale
Zakopane w tym roku przeżyło prawdziwe oblężenie. Tegoroczne wakacje były wyjątkowo tłoczne jeśli chodzi o gości z krajów arabskich. Momentami stanowili oni 30 proc. wszystkich turystów wypoczywających pod Giewontem. W rozmowie z nami lokalni przedsiębiorcy przyznali, że turyści z Półwyspu Arabskiego to idealni goście — nie przeszkadzała im deszczowa pogoda, która od czasu do czasu zawitała na Podhalu, chętnie sięgali po towary luksusowe i rezerwowali drogie pensjonaty z dużym wyprzedzeniem. Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Arabowie szczególnie doceniają w Zakopanem podejście Górali do tradycji i lokalnej kultury. Podoba im się, że mieszkańcy Podhala żyją nią na co dzień i nie przebierają się w stroje ludowe, aby zrobić z nich formę atrakcji turystycznej.
— Górale rano ubierają się do pracy w stroje ludowe, historyczne i regionalne, a nie przebierają się w nie, aby uczestniczyć w Europejskich Targach Turystycznych. To jest doceniane przez gości zza granicy. W tym sezonie miało to potężny wydźwięk, jeśli chodzi o turystów z Bliskiego Wschodu, którzy wprost komunikowali, że dla nich nie ma bariery finansowej i mogą polecieć do Szwajcarii, ale oceniają kurorty alpejskie jako plastikowe i sztuczne. Jeżdżą tam na narty, ale turystykę pieszą i górską uprawiają w polskich Tatrach, dlatego, ze kultura, która otacza nasz teren górski jest dla nich unikatowa — powiedział nam Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Turyści z Bliskiego Wschodu doceniają ludowość Podhala
Jak wskazuje Piotr Bąk, starosta tatrzański, goście z Bliskiego Wschodu dobrze czują się na Podhalu ze względu na przywiązanie jego mieszkańców do tradycji i lokalnej kultury. Czują się tutaj znacznie lepiej niż w wielkich, kosmopolitycznych ośrodkach.
— Muzyka, taniec, gwara, którą się posługujemy i ubranie, to jest nasze odzienie, które zakładamy bardzo często. Jest dla gości wartością zupełnie unikatową i ta nasza codzienność góralska, autentyczna, sprawia, że goście lubią do nasz przyjeżdżać — powiedziała nam Helena Buńda, dyrektorka Tatrzańskiej Agencji Rozwoju, Promocji i Kultury w Zakopanem. — Turyści z Bliskiego Wschodu jako reprezentacja nacji oraz wyrazistej kultury, kiedy spotkają się z autentyczną kulturą ludową, góralskim odzieniem i mową, muzyką i tańcem, a nawet sposobem bycia, lepiej się czują niż w otoczeniu kosmopolitycznym, bez wyrazu. Jest to jeden z elementów, który dla nich jest istotny — dodał Piotr Bąk, starosta tatrzański.
Arabowie podczas wakacji poszukują autentyczności
Przedstawiciel Tatrzańskiej Izby Gospodarczej przyznaje, że gościom z Bliskiego Wschodu dużo bardziej zależy na tym, żeby zobaczyć coś naturalnego, a nie sztucznie wykreowany twór na potrzeby przyjezdnych. Dlatego tak bardzo podoba im się życie Górali, którzy są w swoim naturalnym otoczeniu i niczego nie udają. Zdaniem Karola Wagnera widok Gaździny biegnącej z dwoma koszami pełnymi oscypków na autobus jest dla Arabów dużo ciekawszy niż Disneyland w Szwajcarii.
— Ten żywy folklor, a nie sztuczności, które tworzymy na potrzeby turystyki, tylko właśnie spotkanie fiakra w zmechaconym swetrze na swoim fasiągu, kiedy widać, że jest on spracowany, nie jak bryczka krakowskiego Rynku. Wizyta w gazdówce, gdzie tworzenie serów jest prawdziwe, a nie na pokaz, a wszystko jest przesiąknięte smrodem wędzenia. Spotykanie rozbawionych Górali w strojach ludowych w niedziele przed kościołami, gdzie widać, że to jest ich naturalne środowisko. To jest szczególnie doceniane. Dla takiego gościa ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich to niezwykle unikatowy widok. — dodał Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. — Myśmy nie musieli wracać do muzeów i skansenów, aby odtworzyć strój, żeby móc w nim chodzić. To jest coś, co szczególnie wyróżnia Górali. Myślę, że to pozwoliło nam zachować tę autentyczność — uzupełniła Helena Buńda.