Wojciech Sobierajski chciał "powiększyć" Rysy. Na szczyt wniósł 50-kilogramowy głaz
Sportowiec, który pobija "najbardziej ekstremalne rekordy świata", Wojciech Sobierajski, podjął się kolejnego niezwykle trudnego zadania. Mężczyzna w ubiegłym tygodniu postanowił wnieść na plecach 50-kilogramowy głaz na najwyższy szczyt w Polsce, czyli na Rysy. Swoim ambitnym planem pochwalił się na Instagramie, gdzie obserwuje go ponad 55 tysięcy osób. Pomysł spotkał się z mieszanym odbiorem internautów. Wiele osób gratulowało Sobierajskiemu samozaparcia, jednak inni wskazywali na to, że ta akcja może stanowić niebezpieczeństwo na szlaku.
— Już jutro atakuję kolejne wyzwanie — Rysy z kamieniem 50 kg! Zaczynam około godziny 4:30 rano z parkingu w Palenicy Białczańskiej. Moim celem będzie zdobycie najwyższego szczytu w Polsce z 50-kilogramowym głazem. Tylko zwycięstwo! — napisał Sobierajski na Instagramie.
Sportowiec wniósł ogromny głaz na Rysy. Tatrzański Park Narodowy zapowiada konsekwencje
Chociaż wniesienie 50-kilogramowego głazu w plecaku na szczyt Rysów wydaje się zadaniem niewykonalnym, sportowiec przy ogromnym samozaparciu z powodzeniem ukończył to wyzwanie. Niestety przedstawiciele Tatrzańskiego Parku Narodowego nie podzielają entuzjazmu Wojciecha Sobierajskiego, a jego pomysł na "powiększenie" Rysów uważają za stanowiący zagrożenie dla niego oraz innych turystów. Obecnie straż parku sprawdza, czy zostały naruszone przepisy ustawy o ochronie przyrody. Jeśli tak, wobec sportowca zostaną wyciągnięte konsekwencje.
— Nie wydaje mi się, żeby było się czym chwalić. Po co wnosić 50-kilogramowy głaz, to może narazić innych turystów na niebezpieczeństwa, jak również tego wnoszącego. Tematem zajmuje się straż parku. Sprawdza to przedsięwzięcie pod kątem naruszenia przepisów. Jeśli więc zostanie stwierdzone naruszenie któregoś z przepisów ustawy o ochronie przyrody, prawdopodobnie jakieś konsekwencje wobec śmiałka zostaną wyciągnięte — powiedziała w rozmowie z RMF24 Magdalena Zwijacz Kozica z Tatrzańskiego Parku Narodowego.