Pierwsza z korporacji posunęła się nawet do apelu do swoich członków, w którym rekomenduje odmowę udziału w przetargu.
W tym konkretnym przypadku zastrzeżenia budzi fakt, że są pewne elementy procedury konkursowej. Jest wymagana autorska prezentacja, pewna praca twórcza, która następnie na etapie oceny jest pomijana, bo kryterium dominującym jest cena, a to nie powinno mieć miejsca. Druga rzecz: jeżeli dochodzi do oceny wartości twórczych, to powinien być jawny skład komisji. Startujący powinni wiedzieć, kto ich będzie oceniał. Trzecia kwestia, która budzi nasze największe obawy, to zapisy dotyczące praw autorskich. Architekci zobowiązani są do niekorzystania ze swoich praw, a zobowiązują się nawet do publikacji ich pracy w sposób anonimowy - wylicza Marek Kaszyński, prezes krakowskiego oddziału SARP.
Zarząd Zieleni Miejskiej nie kryje zaskoczenia postawą architektów. Łukasz Pawlik, wicedyrektor ZZM przekonuje, że Zarząd musi przede wszystkim zadbać o interesy miasta.
Jesteśmy zaskoczeni. Oba stowarzyszenia podchodzą do tego przetargu na niewielką przestrzeń parkową, jakby chodziło o duży obiekt budowlany. To nie jest tak, e każdy ma racje. Ich rozwiązanie zapewne jest dla nich korzystniejsze, ale nie musi być takie dla gminy - stwierdza.
Podkreśla, że w komisji oceniającej prace będą zasiadali doświadczeni architekci i architekci krajobrazu, których w ZZM nie brakuje. Jeżeli chodzi o prawa autorskie, Pawlik podkreśla, że miasto musi zrobić wszystko, by zabezpieczyć swoje interesy.
Musimy zabezpieczyć się z każdej strony. Wszystko wygląda dobrze, jeśli strona współpracuje i jest otwarta. A nasze doświadczenie pokazuje, że jeżeli nie ma takiego zabezpieczenia prawnego, to gmina staje się ofiarą zapisów związanych z prawami autorskimi. Takim koronnym przykładem jest chociażby stadion Wisły - mówi.
Zdaniem Łukasza Maślony, radnego Krakowa dla Mieszkańców i aktywisty ze Stowarzyszenia Funkcja Miasto, działania SARP są nawołaniem do bojkotu.
Traktuję to jako nawołanie do bojkotu. To o tyle dziwne, że sam SARP chciał być operatorem konkursu, który miał być przeprowadzony. Urząd miasta wsłuchując się w głos mieszkańców zdecydował, że będzie to przetarg i teraz SARP, jak taki "pies ogrodnika" stara się zniechęcić architektów do udziału w przetargu - wyjaśnia.
Zdaniem prezesa SARP nie ma mowy o bojkocie, a jedynie o zwróceniu uwagi na niedoskonałości procedury przetargowej.
Za przeprowadzeniem przetargu, a nie konkursu architektonicznego lobbowali miejscy aktywiści. Ich zdaniem konkurs znacznie podniósłby koszty inwestycji, a także spowodowałby jej odwleczenie w czasie. Budowa parku mającego nosić imię Wisławy Szymborskiej to jedno z zadań ubiegłorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego. Inwestycja w samym centrum Krakowa ma być gotowa w 2022 roku.