Do makabrycznego zdarzenia doszło w dystrykcie Bareilly, w indyjskim stanie Uttar Pradesh. To region niczym z horroru, bowiem zamieszkują go ogromne populacje makaków królewskich, które są znane z atakowania ludzi.
Ich agresywne, głośne stada, którym przewodzą samice, mogą liczyć do dwustu osobników. Ze względu na fizjologiczne i genetyczne podobieństwo do człowieka, makaki królewskie były pierwszymi małpami wykorzystywanymi do badania możliwości przeżycia w czasie lotu w kosmos.
Jeden z tych małpich gangów zaatakował trzyosobową rodzinę, która wypoczywała na tarasie, który znajdował się na dachu ich trzypiętrowego domu. Małpy przeskoczyły z sąsiedniego budynku i stały się agresywne. Małżeństwo rzuciło się do ucieczki, lecz mężczyzna trzymający na rękach czteromiesięcznego synka, potknął się i na ułamek sekundy wypuścił dziecko. Wtedy jedna z małp dopadła chłopczyka, a później zrzuciła go z dachu budynku. Rodzice zbiegli na parter, gdzie spadł ich syn, ale ten już nie żył. Mieszkańcy są przerażeni i domagają się w tej sprawie interwencji władz.