Dramat w Myślenicach. Nożownik zaatakował i ranił dwie osoby
Przypomnijmy, w środę, 10 grudnia 23-letni Łukasz W. uzbrojony w nóż i kij bejsbolowy wtargnął do jednej z myślenickich firm. Następnie ranił dwie osoby, w tym pracownika ochrony, który trafił do szpitala. Napastnik podczas ucieczki z miejsca zdarzenia zaatakował także policjantów, którzy wzywali do odrzucenia broni. Wobec zagrożenia życia jeden z funkcjonariuszy użył broni, postrzeliwując agresora.
Policjanci, jadąc na miejsce zdarzenia, natknęli się na mężczyznę podejrzewanego o atak. Agresor po zauważeniu policjantów zaatakował ich, trzymając nóż w ręce, nie reagując na kilkakrotne polecenia odrzucenia niebezpiecznego narzędzia wydawane przez funkcjonariuszy. Policjant użył wobec mężczyzny broni palnej, w wyniku czego mężczyzna poniósł śmierć – podała Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie.
Jak nieoficjalnie dowiedzieli się reporterzy Radia ESKA, Łukasz W. miał być pracownikiem firmy, w której odbywała się akcja. Mężczyzna miał tam pracować około miesiąca. Nie wiadomo jednak, czy sam rozstał się z pracodawcą, czy został zwolniony.
Atak nożownika w Myślenicach. Są wyniki sekcji zwłok agresora
W piątek, 12 grudnia prokuratura przedstawiła wyniki sekcji zwłok 23-latka.
Ujawniono na ciele trzy rany o charakterze przestrzałowym. Jedną na prawym przedramieniu, na lewym biodrze, a także na przedbrzuszu. Ranę postrzałową, wlotową po stronie prawej klatki piersiowej. Ponadto ranę postrzałową w okolicach przegrody nosowej oraz szczęki po stronie lewej. W ciele ujawniono obecność dwóch pocisków. Tak na prawdę, śmiertelna była rana postrzałowa klatki piersiowej - mówi Oliwia Bożek Michalec z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Ponadto śledczy pobrali także materiał do badań toksykologicznych, by sprawdzić, czy 23-letni agresor nie był pod wpływem środków odurzających.