Zajęcia zawieszane są na podstawie przepisów BHP i za zgodą Wydziału Edukacji. W takiej sytuacji znalazła się Jolanta Gajęcka ze Szkoły Podstawowej numer 2, która zawiesiła zajęcia w klasach cztery-osiem. W jej szkole na zwolnieniach przebywa 40 procent nauczycieli.
Chcę uświadomić, że wszystkie nasze przewidywania sprawdzają się na naszych oczach. Brakuje nam rąk do pracy. Koronawirus nie wybiera, atakuje tez pracowników szkoły. Jesteśmy przed ścianą. Jeżeli nie mam ponad 40 proc. pracowników to nie mam jak uczyć, co więcej, zapewnić bezpieczeństwa uczniom. Zdecydowałam się poprosić organ prowadzący o zawieszenie na trzy dni zajęć w klasach 4-8. Ponieważ w mojej szkole nie ma wysypu zakażeń, to tylko na podstawie przepisów BHP mogę zawiesić zajęcia. Zdaniem SANEPID-u nie mam podstaw to zawieszania zajęć w szkole, więc korzystam z tego co mam - wyjaśnia.
Ewa Całus, dyrektorka Wydziału Edukacji wyjaśnia, że w podobnej sytuacji jest kilkanaście krakowskich szkół.
Mamy dwa rodzaje zawieszeń. JEżeli dyrektorzy nie mogą zapewnić bezpieczeństwa, bo jest za mało nauczycieli, którzy mogliby zaopiekować się dziećmi. Takich przypadków jest kilkanaście, natomiast dużo więcej jest przypadków nauczania hybrydowego. To jest ok. 120 szkół i przedszkoli - wylicza.
Zdaniem Arkadiusza Boronia, prezesa okręgu małopolskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego twierdzi, że szkoły czeka lockdown.
W Krakowie na 13 628 nauczycieli na L4 jest 1274 czyli 9 proc., 7 proc. pracowników administracji i obsługi. Wzrost liczby chorych, to jest w tym tygodniu to jest ok. 200 osób dziennie. Zmierzamy w kierunku szkolnego lockdownu, o czym mówimy od tygodnia. To nie będzie kwestia tego czy jest nauczanie zdalne czy hybrydowe. Po prostu zabraknie nauczycieli - mówi.
Ewa Całus dodaje, że dyrektorzy szkół powinni mieć możliwość zawieszania zajęć i przechodzenia na tryb zdalny bez oczekiwania na decyzję SANEPID-u.
Jolanta Gajęcka dodaje, że nauczyciele i dyrektorzy są na wojnie.
Na wiosnę zamknięto nas w domach i byliśmy taką edukacyjną partyzantką, bo trudno mówić o efektywnym nauczaniu. zrobiliśmy wszystko, co było można, żeby XIX-wieczną szkołę przenieść w wiek XXI. Nie wszystko się udało, ale byliśmy w stanie walczyć. A teraz zdziesiątkowani partyzanci leżą w szpitalu polowym - żali się.
Zdaniem środowisk nauczycielskich SANEPID niechętnie zezwala szkołom na przejście w tryb zdalny lub hybrydowy, bo to psułoby rządowe statystyki.