Najtańsze sklepy w Polsce. Biedronka daleko za podium
Styczniowy raport firmy ASM Sales Force Agency mocno zaskakuje - Biedronka nalazła się dopiero na 12. miejscu w badaniu koszyka zakupowego. Za nią uplasował się Polomarket i sklepy internetowe, a przed - cała reszta, m.in.: Dino, Aldi, Lidl, Carrefour czy przodujący w zestawieniu - Auchan. Różnica między koszykiem zakupowym w Auchanie a tym w Biedronce wynosi 50 zł.
To, że ceny są coraz wyższe, każdy widzi. Drożyzna nie ominęła i sektora handlu detalicznego: kryzys energetyczny napędza koszty w łańcuchu dostaw, z jednej strony pojawia się presja cenowa ze strony producentów, z drugiej natomiast - konsumenci, ograniczający konsumpcję. Tę uderzającą zewsząd presję najlżej odczuwają najwięksi. Przykładem niech będzie sytuacja sprzed ponad dekady, kiedy to właśnie handlowi giganci - sieci dużych powierzchniowo sklepów - pokonywały cenowo konkurencję skalą generowanego obrotu w pojedynczym punkcie sprzedaży.
Wielkość sklepu to czynnik, który sprawia, że wpływ czynników ryzyka na ceny, takich jak choćby koszty energii, rozkłada się inaczej w przypadku dużego marketu niż znacznie mniejszego dyskontu. W sklepie wielkopowierzchniowym ich udział w cenie jednostkowej na półce będzie niższy. Sieci handlowe takie jak Lidl czy Biedronka oczywiście generują potężne obroty, ale mają też znacznie większą sieć sklepów do utrzymania. Oznacza to niższy obrót w poszczególnych sklepach przy bardzo szybko rosnącym poziomie kosztów ich prowadzenia. A to przekłada się na wyższy udział kosztów w cenach detalicznych - mówi money.pl dr Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Rzut okiem na statystyki: Auchan ma w Polsce 102 sklepy, Biedronka - 3395 dyskontów. Ponadto, portugalska sieć, zatrudniając ponad 80 tys. osób, stała się największym pracodawcą w Polsce, pokonując dotychczasowego lidera - Pocztę Polską.
Biedronka nie chce być najtańszym sklepem. Eksperci: nie musi nim być, by utrzymać się na rynku
Biedronka postawiła na zmianę wizerunku. Kiedyś kojarzyliśmy ją z "codziennie niskimi cenami". Teraz sieć stawia na lokalność i bliskość. Biedronka konkuruje bezpośrednio z np. Lidlem czy Aldim, ale nie tylko. Ważnym konkurentem dla niej są tradycyjne, osiedlowe sklepy. Jak zaznacza Andrzej Gantner w rozmowie z money.pl, klienci robią w nich zakupy głównie ze względu na wygodę i robią to kosztem wyższych cen. "I nie można wykluczyć, że Biedronka po latach budowania marki i pozycji na rynku doszła do wniosku, że nie musi już profilować się jako ta najtańsza sieć handlowa, konkurująca z innymi tylko cenami" - podsumowuje Gantner. Zdanie to podziela Michał Pajdak z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.
Gdyby Biedronka chciała nadal być najtańsza, to dlatego, by zdobywać rynek. Ale ten rynek ma już zdobyty, jest liderem, więc nie musi o niego walczyć ceną - komentuje Pajdak.
Czy Biedronka, zrywając z wizerunkiem dyskontu, dokonała właściwego ruchu? Wiceprezes PFPŻ tłumaczy, że Biedronka może rozwijać się teraz jako sklep "po sąsiedzku" z dużym asortymentem. I widzimy faktycznie, że łokciami rozpycha się na małych osiedlach. Przez to liczba sklepów tradycyjnych maleje. Pamiętać należy jednak, że konsumpcja hamuje, a walka na niskie ceny może stać się nieunikniona.
Przypomnijmy: z danych GUS wynika, że inflacja konsumencka w styczniu 2023 r. wyniosła 17,2 proc. w relacji rocznej. Żywność zdrożała 20,7 proc. rok do roku, wydatki na mieszkanie – 20,7 proc., natomiast transport zdrożał o 16 proc. Koszty rosną, a siła nabywcza spada.