Wpis do ewidencji to najniższy poziom ochrony.
To podstawowe zabezpieczenie dla wielkiego pieca. Tzn. pozwolenie na rozbiórkę, bądź przebudowę musi być uzgodnione z wojewódzkim konserwatorem zabytków, więc nie ma zagrożenia, że ten piec zniknie - mówi Jarosław Klaś z "Norwida".
Radny Łukasz Sęk, który już w czerwcu postulował uczynienie z pieca atrakcji turystycznej zwraca uwagę, że obiekt mógłby chronić także plan miejscowy. Niestety ten nie zakłada możliwości zwiedzania.
Nawet pomimo wpisu do rejestru zabytków może okazać się, że jego stan będzie się z roku na rok pogarszać, no bo kto będzie miał o niego dbać i za 10 lat dojdziemy do etapu, w którym właściciel powie, że jego stan jest tak zły, że zagraża bezpieczeństwu i piec trzeba będzie rozebrać - mówi.
Do końca lutego można zgłaszać uwagi do wspomnianego planu miejscowego. Zabytkowe wielkie piece są atrakcją turystyczna między innymi w Rudzie Śląskiej, czeskiej Ostrawie i niemieckim Duisburgu.