Trudne warunki w Tatrach. TOPR ostrzega przed roztopami
Wyjście w Tatry to obecnie duże wyzwanie. W górach mamy już od dłuższego czasu typowo zimowe warunki, które sprawiają, że wyjście na szlak wymaga dużo większego przygotowania, sprzętu oraz umiejętności jego obsługi. Raki lub raczki to obowiązek, tak jak czekam i lawinowe ABC. Ratownicy TOPR utrzymują pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. W komunikacie wskazano, że sytuację dodatkowo utrudniają roztopy i silny wiatr. Tatrzańskie służby apelują także do turystów i turystek, aby nie wchodzili na zamarzające stawy. Warstwa lodu jest obecnie zbyt cienka i może załamać się pod ciężarem człowieka. To błyskawicznie może prowadzić do hipotermii, a szanse, że pomoc dotrze na czas, są niewielki.
— Wyzwolenie lawiny jest na ogół możliwe jedynie przy dużym obciążeniu dodatkowym w nielicznych miejscach na bardzo stromych lub ekstremalnych stokach. Możliwe jest samoistne schodzenie małych i średnich lawin. Na ogół dogodne warunki. Należy zachować szczególną ostrożność na stokach bardzo stromych lub ekstremalnych. Pokrywa śnieżna jest na ogół stabilna. Jednak w ciągu dnia od wysokości ok. 1700 metrów w dół można spodziewać się śniegu mokrego. Także prognozowany jest silny wiatr w porywach do 60 km/godz., który będzie przenosił śnieg na stronę zawietrzną i tam tworzył niebezpieczne depozyty śniegu — przekazał TOPR w komunikacie lawinowym.
Dantejskie sceny pod Gubałówką. Węgier pokazał, co się działo
Zimowe Zakopane przyciągnęło tłumy turystów i turystek, którzy chcą doświadczyć na własnej skórze prawdziwej zimy i poszusować na stokach. Sezon trwa w pełni, co widać szczególnie przy popularnych atrakcjach w mieście. Na Podhale chętnie zjeżdżają również osoby z Węgier, które swoimi doświadczeniami z pobytu chętnie dzielą się w mediach społecznościowych. Ostatnio na zamkniętej grupie na Facebooku Zakopane szerelmesei (pl.: miłośnicy Zakopanego) pojawił się wpis turysty, opublikowany w sobotę, 6 grudnia, który zrelacjonował wjazd kolejką na Gubałówkę. Niestety, skorzystanie z atrakcji spowodowało wiele problemów. Mężczyzna wskazał, że mimo zakupionego biletu online, musiał czekać aż dwie godziny na wjazd. Dodatkowo wskazał na "brutalne przepychanki", do jakich miało dochodzić w kolejce.
— Często czytam takie zdanie: kolejka idzie szybko, da się wytrzymać. Ja to tylko tu zostawię. Dziś 2 godz. czekania do wjazdu na górę (z biletem online), a w kolejce brutalne przepychanki. Do zjazdu na dół też trzeba było czekać 2 godz. My postanowiliśmy zejść pieszo — tak jak wielu innych Węgrów — zrelacjonował turysta. — Nie polecam schodzenia w dół, bo było błoto, lód, ciągłe trzymanie się poręczy — jeśli ktoś nie ma dobrych butów trekkingowych, to odpada, bo ludzie przewracali się na śnieg i błoto. Piszę to tylko dlatego, że nikt o tym nie mówi, a przynajmniej ja nie widziałem — dodał.
i
To jedne z najkrótszych szlaków w Tatrach. Idealnie sprawdzą się na zimowy spacer w górach:
