"Czas na rachunek sumienia przyjdzie jesienią, teraz jest na to za wcześnie" - tak władze Krakowa komentują kontrowersje wokół ostatnich zmian w układzie drogowym. Chodzi tu między innymi o przerzucenie ruchu samochodowego ulicy Grzegórzeckiej w kierunku ronda na torowisko tramwajowe, czy zwężenie alei Andersa.
Muszę powiedzieć, że także u mnie niektóre z tych rozwiązań budzą co najmniej zainteresowanie. Niektóre wewnętrznie mnie trochę spinają, ale powinno się mieć zaufanie do ludzi, którzy dysponują fachową wiedzą na ten temat i proponują pewne rozwiązania - uspokaja Wiceprezydent Andrzej Kulig.
Urzędnicy podkreślają, że zmiany zmierzają do poprawy bezpieczeństwa dla pieszych i rowerzystów. Radni Prawa i Sprawiedliwości jednak nie rozumieją, dlaczego nikt tych zmian nie konsultował z mieszkańcami.
Pamiętajmy, że Andersa to jest ulica krajowa, to nie jest ulica gminna. Ona niestety prowadzi ruch tranzytowy przez miasto i musimy to jakoś uwzględnić. Nie mogą mieszkańcy Nowej Huty cierpieć przez to, że ktoś prowadzi sobie takie a nie inne rozwiązania - grzmi Przewodniczący klubu PiS w Radzie Włodzimierz Pietrus.
Polecany artykuł:
Radni PiS przygotowali rezolucję wzywającą miasto do wycofania się z podjętych w ostatnich tygodniach decyzji względem ruchu drogowego. Władze przypominają, że część zmian została wprowadzona testowo. Te, które się nie sprawdzą, zostaną cofnięte w październiku. Najpewniej stanie się tak w przypadku Grzegórzeckiej.