Wypożyczalnia filmów przy ulicy Kalwaryskiej w Krakowie działa od 1991 roku. To rodzinny biznes, założony przez Jana Jeża. Kiedyś wypożyczalnia cieszyła się dużym zainteresowaniem wśród klientów. Jednak teraz chyli się ku upadkowi. Właściciel nie chce zamykać firmy, ale rachunki okazały się zbyt duże, a liczba klientów zbyt mała. W czasach internetu i serwisów streamingowych coraz rzadziej korzystamy z wypożyczalni filmowych. Jednak dla Pana Jana ten biznes jest całym życiem.
- Mamy tu zgromadzoną całą historię kinematografii. Od Charliego Chaplina do współczesnych tytułów. Każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy gatunki takie jak: sensacja, komedia, obyczaj, bajki, filmy polskie, wojenne. Największą popularnością cieszy się kino dla koneserów, czyli filmy Pedro Almodówara czy Ingmara Bergmana. Ja ten biznes prowadziłem już bardziej z pasji. Żal, że ta wypożyczalnia już się kończy. Nie mam pomysłu, jak mogłaby zostać uratowana. Jestem bardziej realistycznym człowiekiem, nie wierzę w cuda. Poza tym to niemożliwe, żeby stał się taki cud - mówi Jan Jeż, właściciel wypożyczalni.
Mimo ciągłego korzystania z serwisów streamingowych, mieszkańcy chętnie wspominają czasy świetności krakowskich wypożyczalni.
- Było miło i był spory wybór. To zupełnie inne doświadczenie niż wpisywanie tytułu przez internet. Ja to jestem w ogóle kinomanem. Pamiętam, że wymieniałem kasety jeszcze na giełdach. Wybór w wypożyczalni był ogromny. Spędzałam tam czas godzinami, bo nie mogłam się na nic zdecydować - mówią mieszkańcy.
Jest jednak cień szansy, że uda się uratować wypożyczalnię przy ulicy Kalwaryjskiej 20 w Krakowie. Pana Jana można odwiedzać w lokalu w godzinach od poniedziałku do soboty w godzinach od 15:00 do 19:00.