Od kilku tygodni w Krakowie i w Małopolsce mamy dużo więcej zakażeń koronawirusem niż na początku pandemii w kraju. Padły nawet dzienne rekordy (ponad 200 zakażeń). W związku z tym kilka powiatów trafiło do czerwonej i żółtej strefy. Ostatnio na tej drugiej znalazł się też Kraków. O tym, jakie ograniczenia obowiązują obecnie w mieście, przeczytacie tutaj:
Kraków żółtą strefą koronawirusa. Wracają ograniczenia dla wydarzeń, gastronomii, sportu i rekreacji
Miasto na wszelkie sposoby stara się zahamować pandemię w mieście. Kraków wznowił dezynfekcję m.in. ulic i przystanków. Pasażerowie komunikacji miejskiej nie będą też musieli używać przycisków do otwierania drzwi w tramwajach i autobusach.
Dodatkowo w Krakowie zostanie otwarty drugi szpital jednoimienny. Chodzi o placówkę im. Stefana Żeromskiego. Ma znaleźć się tam 60 łóżek dla zakażonych koronawirusem - zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.
Polecany artykuł:
A jak wygląda sytuacja w Szpitalu Uniwersyteckim - pierwszej jednoimiennej placówce w Małopolsce. Jak podkreśla wojewoda małopolski Łukasz Kmita, sytuacja jest stabilna.
Analizy za poprzedni tydzień wskazują, że liczba osób hospitalizowanych w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie utrzymuje się na względnie stałym poziomie. Zajętych jest około 350 z 431 łóżek. Jeszcze w minioną środę pod respiratorem było 17 pacjentów, a we wtorek, 1 września jest ich 11. Wiele osób zakażonych koronawirusem przechodzi chorobę skąpo lub bezobjawowo. W izolatorium w Krakowie przebywa aktualnie 80 osób, a maksymalna liczba miejsc wynosi 319 – mówi wojewoda małopolski Łukasz Kmita.
Polecany artykuł:
Pomimo tego wojewoda małopolski wciąż apeluje o rozwagę.
Zarówno teraz, na początku nowego roku szkolnego, jak i tej jesieni, a więc w okresie nasilonych infekcji, przestrzegajmy zaleceń służb sanitarnych, korzystajmy z płynów do dezynfekcji, nośmy maseczki w miejscach wskazanych przez Sanepid, a także zachowujmy dystans społeczny. Wszystkie te działania spowodują, że liczba zakażeń w naszym otoczeniu ma szansę być zdecydowanie zredukowana – podkreśla Łukasz Kmita.