Krakowskie obchody trzeciomajowe na Placu Matejki już drugi raz odbyły się w cieniu pandemii. Uroczystość była skromniejsza niż zwykle. Składała się głównie z tradycyjnego złożenia wieńców przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Prócz przedstawicieli służb państwowych zjawiła się około setka Krakowian. Nie byli przejęci faktem, że wciąż mamy pandemię koronawirusa i mimo niej przyszli świętować.
Jest zachowana właściwa odległość więc myślę, że jest zachowana odpowiednia atmosfera przy tej okazji - mówiła jedna z przybyłych Krakowianek - te maski i tak nam w niczym nie pomagają. Jedyny powód dlaczego ja obecnie też noszę tę maskę to prośba moich rodziców, żebym nie miał problemów z policją - mówił inny Krakowianin.
Myślę, że wszyscy pokazaliśmy tutaj w Krakowie, że z jednej strony można świętować, ale z drugiej strony możemy to robić w taki bezpieczny sposób - mówił po uroczystości Wojewoda Małopolski Łukasz Kmita.
Niestety nie wszystkie przybyłe osoby uszanowały obostrzenia sanitarne. Na uroczystości pojawiła się kilkoosobowa grupa przedstawicieli Małopolskiego Marszu Wolności. Nie mieli maseczek i mimo próśb policji ich nie założyli. Chcieli w ten sposób zamanifestować brak zgody na rządowe obostrzenia oraz wątpliwości co do tego, że koronawirus stanowi jakiekolwiek zagrożenie. Nie spotkały ich za to żadne konsekwencje a sama uroczystość ostatecznie przebiegła bez zakłóceń.