Małopolskie. 11 z 18 lekarzy zatrudnionych na oddziale szpitalnym złożyło wypowiedzenia z pracy
Ponad połowa zatrudnionych w małopolskim szpitalu ginekologów złożyła wypowiedzenia z pracy. Jeśli nie zmienią zdania, odejdą z końcem września. Mówią, że zrobili to, bo chcą bronić kolegi, który został ich zdaniem bezzasadnie zwolniony. Uważają ponadto, że zaproponowane zmiany w ramach restrukturyzacji oddziału są dziwne. Szczególnie nie podoba się im pomysł, że powinni zrezygnować z pracy w prywatnych gabinetach na rzecz pracy w poradni specjalistycznej, bo i tak tam pracują.
- Złożyliśmy wypowiedzenia zgodnie z warunkami kontraktu, 30-dniowe, ponieważ też chcemy mieć wpływ na poprawę pracy na oddziale, na poprawę jakości obsługi pacjentek. Od praktycznie czterech lat wszystko w tym szpitalu idzie w górę, poprawiamy jakość usług. Wprowadziliśmy znieczulenia porodów, anestezjologa na salę porodową. Przez cały czas mamy psychologa na oddziale. Wydaje nam się, że cała ta wieloletnia praca nie może pójść na marne. Natomiast, no, spotykamy się z opiniami, że to, co osiągnęliśmy jest przedstawiane jako propozycje i osiągnięcia nowej władzy - z czym się absolutnie nie zgadzamy - powiedział nam Maciej Widera, lekarz ginekolog.
- Nie zgadzamy się na to, żeby w ten sposób żegnać się z szefem naszego zespołu, ponieważ nie zostawia się człowieka rok przed emeryturą. Doktor Kuberski wprowadził na tym oddziale wiele usprawnień, włożył serce w ten oddział. Rozumiemy, że dyrekcja z przyczyn PR-owych musi wprowadzić pewne zmiany, nie dyskutujemy z tym. Chcielibyśmy jedynie, żeby dotychczasowy ordynator mógł dalej z nami pracować, jako kolega. Dodam jeszcze, że wszystkie nasze grafiki, to są 160, 200 godzin pracy w miesiącu, więc jest to i tak ponad pełny etat. Nie protestujemy. Tego wymaga ten szpital i ten oddział. Proszę więc wybaczyć, ale nie rozumiemy, dlaczego mielibyśmy rezygnować z prywatnych praktyk - mówi inny lekarz ginekolog Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu.
- Mnie osobiście zbulwersowała informacja, że w poradni pracują jedynie lekarze rezydenci. Nie ma ani jednego rezydenta pracującego w poradni przyszpitalnej, natomiast pracują tam stale lekarze specjaliści. Okresowo, raz w tygodniu pojawia się tam lekarz rezydent, który robi USG i to jest jedyny rezydent; poza tym sami specjaliści i to nawet z dwiema specjalizacjami - mówi Radosław Kosobucki, lekarz ginekolog-położnik i ginekolog-onkolog.
- Ta wersja, że mamy przestać pracować w gabinetach prywatnych i zająć się pracą w poradni jest jakimś kuriozum. My wszyscy pracujemy w rejonie, nie tylko w gabinetach prywatnych, ale też w poradniach na NZOZ, gdzie pacjentki z całego terenu są przyjmowane potem w szpitalu, dlatego, że idą do tego szpitala, gdzie mają swojego lekarza - powiedział nam Jerzy Kiedziuch, lekarz ginekolog-położnik i ginekolog-onkolog.
Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu poinformował, że zmiany kadrowe nie spowodują jakiś dużych perturbacji w funkcjonowaniu oddziału. Może przez pewien okres będziemy zmuszeni do trochę ograniczenia przyjmowania. Szczególnie pacjentek do zabiegów ginekologicznych planowych. Jasno zaznaczył jednak, że nie ma zagrożenia zawieszenia funkcjonowania oddziału czy jego zamknięcia.