IO w Paryżu 2024. Reprezentacja Polski po 48 latach w finale igrzysk olimpijskich
Na ten moment czekało wielu kibiców siatkówki. Reprezentacja Polski po 48 latach znów zagrała w finale igrzysk olimpijskich. Podopieczni Nikoli Grbicia od początku IO prezentowali bardzo dobrą formę. W grupie znaleźli się z Egiptem (wygrana 3:0), Brazylią (wygrana 3:2) oraz Włochami (przegrana 1:3). Ich kolejnym rywalem w ćwierćfinale była ekipa ze Słowenii. Polacy wygrali z nimi pewnie 3:1. W półfinale ze Stanami Zjednoczonymi przeżyliśmy chwile grozy. Mieliśmy okazję oglądać emocjonujące spotkanie z chwilami grozy. Jednak dzięki słynnej już, motywującej przemowie Tomasza Fornala Biało-Czerwoni otrzymali wiatr w żagle i wygrali 3:2. W finale Polacy spotkali się z gospodarzami turnieju, czyli z Francją.
Finał siatkarzy na IO. Polska przegrywa z Francją 0:3
Od samego początku wiadomo było, że będzie to ciężkie i wymagające spotkanie. Mecz z Francją miał być wielkim rewanżem za Tokio. Trzy lata temu to właśnie Francuzi wyeliminowali biało-czerwonych w ćwierćfinale igrzysk, wygrywając 3:2, by później sięgnąć po olimpijskie złoto.
Pierwszy set rozpoczął się bardzo wyrównanie. Obie drużyny grały punkt za punkt. Przy 8:11 dla Francuzów nastąpiła zmiana. To gospodarze zaczęli pokazywać swoją siłę. Przewagi nad Polakami już nie odpuścili. W pewnym momencie Biało-Czerwoni przegrywali już nawet sześcioma punktami. Ostatecznie przy 19:24 - Francja miała aż pięć piłek setowych, ale do zakończenia partii potrzebowała tylko jednej.
Kolejny set, to kolejne otwarcie. W nim gra była zdecydowanie bardziej wyrównana. Obie drużyny grały punkt za punkt i już wiadomo było, że sytuacja rozwiąże się na końcówce seta. Sytuacja zaczęła zmieniać się przy stanie 19:19. Francuzi nie tylko lepiej spisywali się w zagrywce, ale także skutecznie odbijali ataki Polaków. Drugi set zakończył się zwycięstwem gospodarzy 25:20.
Trzecia seria rozpoczęła się bardzo podobnie do poprzedniej. Znów oglądaliśmy bardzo wyrównane spotkanie, gdzie padał punkt za punkt. Przy stanie 10:12 - Kurek został zatrzymany blokiem i to Francja wysunęła się na prowadzenie. Biało-Czerwonym udało się wyrównać, a nawet wyjść na prowadzenie. Francuzi jednak nie odpuszczali. Co więcej, bardzo chcieli zakończyć to spotkanie w trzech setach. Im bliżej końca tym robiło się coraz bardziej nerwowo. Francuzi grali jak natchnieni i zaczęli prowadzić już pięcioma punktami (18:23). Polacy nie odpuszczali w końcówce, bardzo liczyliśmy na zagrywkę Wilfredo Leona. Niestety, znów musieliśmy uznać wyższość Trójkolorowych. Trzeci set zakończył się 25:23 dla Francji, a całe spotkanie 3:0 dla gospodarzy.