Jak podoba się Panu Polska, a w szczególności Kraków?
To mój pierwszy raz w Polsce, w Krakowie. Staram się poznać lepiej Waszą kulturę, rzeczy, które są dla was najważniejsze. Już mogę powiedzieć, że polubiłem polską kuchnię! Próbuję zaaklimatyzować się najszybciej jak to możliwe.
Jak idzie nauka języka polskiego? Potrafi Pan już coś powiedzieć w naszej mowie?
Język polski jest dla mnie trudny w pisowni. Przekonałem się, że będzie mi bardzo trudno ją opanować. Mówienie też sprawia problemy, ale sporo słucham i od razu próbuję powtarzać słowa z należytą wymową. Posiadam słowniczek z najważniejszymi wyrazami, w tym terminami piłkarskimi. Ćwiczę umiejętności w polskim z piłkarzami. Chcę dobrze komunikować się z polskimi zawodnikami.
Pierwsze wrażenie o Wiśle, po inauguracyjnym treningu, to…
Kiedy jeszcze analizowałem zespół, odczułem, że to świetna drużyna z dużym potencjałem - zarówno kadrowym, jak i w stylu gry. Wisła jest klubem z ogromną historią. Wcześniej grała w Ekstraklasie i jako sztab byliśmy ciekawi tego zespołu. Dlatego mieliśmy sporo motywacji by przyjechać do Polski.
Co zatem można poprawić w grze i na co zwrócić największą uwagę?
Myślę, że jako zespół musimy być nieco mądrzejsi na boisku. Zawsze jeśli robisz coś dobrze, należy to utrzymywać. Należy także zrozumieć, skąd się to bierze. W przypadku powtarzających się błędów, trzeba je naprawić i nad nimi pracować. Najlepszym sposobem na to jest wyrabianie nawyków. Kiedy istnieje duża presja, szczególnie przed zakończeniem sezonu lub play-offów, te dobre nawyki mogą uratować spokój. W przypadku ich braku, drużyna rozpada się. Ważne są też: codzienny trening, praca oraz komunikacja z piłkarzami.
Wierzy Pan, że awans do Ekstraklasy naprawdę jest realny?
Właśnie dla tego celu tu jestem. Wierzę, że to możliwe. Dołączyłem do zespołu, ponieważ jestem młodym trenerem, chcę się rozwijać i odnosić sukcesy. Ten zespół również zdobywa doświadczenie, więc wszystko idealnie się składa w całość, szczególnie na tym etapie mojej kariery. Mocno wierzę, iż będziemy mieli szansę na osiągnięcie celu.
Jest Pan trzecią osobą na posadzie trenera Białej Gwiazdy w tym sezonie. Myśli Pan o tym, czy w jakimś stopniu to niepokoi?
Nie myślę o tym. W poprzednich klubach, także byłem kolejnym trenerem w ciągu sezonu. Kiedy ktoś daje ci szansę w środku sezonu, na leży ją wykorzystać. Zamierzam podjąć się wyzwania: kontynuować te rzeczy po poprzednikach, które działały i usprawniać drużynę swoimi pomysłami.
Kiedy rozpoczynał Pan pracę trenerską, miał Pan 29 lat. Czy łatwo jest wejść tak młodej jak na to stanowisko osobie do szatni drużyny?
Bycie młodym trenerem to zawsze wyzwanie, ponieważ musisz sobie wyżej stawiać poprzeczkę. W szatniach innych zespołów trenowałem zawodników starszych od siebie: Bryana Ruiza w Kostaryce, czy Pablo Hernandeza w hiszpańskim Castellón. Zawsze istnieje pewien handicup. Najpierw należy sobie coś udowodnić. Później, jeśli piłkarze zauważą, że jesteś przydatny i pomocny zespołowi, z pewnością wesprą cię w stu procentach. Wierzę w to, że tym razem w Wiśle będzie podobne. Nie miałem problemu z byciem młodym trenerem w poprzednich zespołach, więc niczego się w tej kwestii nie obawiam.